Przez pięć lat, od chwili, gdy UEFA zdecydowała o organizacji mistrzostw w Polsce i na Ukrainie, prezydent miasta Hanna Gronkiewicz-Waltz roztaczała przed mieszkańcami Warszawy wizje nowych inwestycji, które miały być ukończone przed Euro.
Przez Wisłę mieliśmy przejechać mostem Krasińskiego, a pomiędzy Świętokrzyskim i Poniatowskiego miała zostać wybudowana kładka pieszo-rowerowa. Z ronda Daszyńskiego do Dworca Wileńskiego mieliśmy przejechać w kilkanaście minut drugą linią metra.
Zgodnie z publicznie składanymi obietnicami dzisiaj powinniśmy mieć m.in. wybudowaną ulicę Nowolazurową, a Pragę omijać Trasą Tysiąclecia, czyli tzw. śródmiejską obwodnicą. – Niemal połowa planowanych inwestycji transportowych nie została zrealizowana – przyznaje Jarosław Krajewski, radny PiS.
– W ciągu pięciu lat sukcesywnie lista inwestycji malała. Zrezygnowano m.in. z budowy Trasy Świętokrzyskiej, Trasy Siekierkowskiej, nowych dworców kolejowych Warszawa Wschodnia i Warszawa Zachodnia – dodaje Marcel Klinowski, ekspert ds. transportu publicznego Fundacji Republikańskiej. W przypadku Wschodniego zdecydowano się na lifting, ale nie ma linii tramwajowej na Tarchomin (miała powstać do 2011 r.).
Jest za to stadion
Władze miasta nie przejmują się tym, że nie wszystkie plany zostały zrealizowane. – Bo udało się wybudować Stadion Narodowy, węzeł Marsa czy węzeł Łopuszańska, do Warszawy będzie można dojechać autostradą A2, a z lotniska do centrum pociągiem – argumentują urzędnicy.