Roszczenia wypłaty należnego wynagrodzenia, którego nie otrzymali od generalnych wykonawców, złożyło w trzech oddziałach Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad ponad stu przedsiębiorców – dowiedziała się „Rz". Umożliwia im to ustawa, która weszła w życie na początku sierpnia. Ma ona złagodzić finansową zapaść przedsiębiorstw drogowych. GDDKiA spodziewa się nawet ok. 200 mln zł roszczeń.
– Zgłoszenia napływają. Na razie są na etapie weryfikacji, nie wypłacaliśmy jeszcze zaliczek – mówi Urszula Nelken, rzecznik GDDKiA.
Gdy roszczenia przekroczą 3 proc. wartości poszczególnych zamówień, Generalna Dyrekcja wezwie oficjalnie podwykonawców do zgłaszania się w ciągu 21 dni.
Najwięcej podwykonawców, bo 72, złożyło już wnioski do łódzkiego oddziału GDDKiA na łączną kwotę 34,5 mln zł. Niezapłacone rachunki za autostradę A1 opiewają na ok. 8 mln, za A2 – na blisko 24 mln. O blisko 3 mln ubiega się osiem małych i średnich firm z autostrady A4.
GDDKiA ma obowiązek odzyskać od wykonawców pieniądze, które wypłaci ich podwykonawcom, ale tylko do wysokości zabezpieczenia, czyli gwarancji bankowych i ubezpieczeniowych. Na razie z ich wyegzekwowaniem jest różnie. Na początku sierpnia TU InterRisk przelało na konto skarbu państwa 22 mln zł zabezpieczenia kontraktu na budowę A4. Kilka dni wcześniej GDDKiA wystąpiła do Sądu Najwyższego Chin ze skargą na tamtejsze banki, które blokują wypłatę 117 mln zł gwarancji dla Covecu. Zażądała też od TUiR Allianz wypłaty 43,2 mln zł gwarancji dla grupy PBG.