Reklama

Pierwsze roszczenia za drogi na Euro

42,3 mln zł – tyle żądają od GDDKiA podwykonawcy budujący autostrady na Euro 2012

Publikacja: 20.08.2012 01:39

Pierwsze roszczenia za drogi na Euro

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

Roszczenia wypłaty należnego wynagrodzenia, którego nie otrzymali od generalnych wykonawców, złożyło w trzech oddziałach Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad ponad stu przedsiębiorców – dowiedziała się „Rz". Umożliwia im to ustawa, która weszła w życie na początku sierpnia. Ma ona złagodzić finansową zapaść przedsiębiorstw drogowych. GDDKiA spodziewa się nawet ok. 200 mln zł roszczeń.

– Zgłoszenia napływają. Na razie są na etapie weryfikacji, nie wypłacaliśmy jeszcze zaliczek – mówi Urszula Nelken, rzecznik GDDKiA.

Gdy roszczenia przekroczą 3 proc. wartości poszczególnych zamówień, Generalna Dyrekcja wezwie oficjalnie podwykonawców do zgłaszania się w ciągu 21 dni.

Najwięcej podwykonawców, bo 72, złożyło już wnioski do łódzkiego oddziału GDDKiA na łączną kwotę 34,5 mln zł. Niezapłacone rachunki za autostradę A1 opiewają na ok. 8 mln, za A2 – na blisko 24 mln. O blisko 3 mln ubiega się osiem małych i średnich firm z autostrady A4.

GDDKiA ma obowiązek odzyskać od wykonawców pieniądze, które wypłaci ich podwykonawcom, ale tylko do wysokości zabezpieczenia, czyli gwarancji bankowych i ubezpieczeniowych. Na razie z ich wyegzekwowaniem jest różnie. Na początku sierpnia TU InterRisk przelało na konto skarbu państwa 22 mln zł zabezpieczenia kontraktu na budowę A4. Kilka dni wcześniej GDDKiA wystąpiła do Sądu Najwyższego Chin ze skargą na tamtejsze banki, które blokują wypłatę 117 mln zł gwarancji dla Covecu. Zażądała też od TUiR Allianz wypłaty 43,2 mln zł gwarancji dla grupy PBG.

Reklama
Reklama

Firmą Marka Szymczyka, jednego z liderów Komitetu Protestacyjnego Przedsiębiorców Poszkodowanych przy Budowie Autostrad (był przy A2 podwykonawcą upadłej spółki DSS), perturbacje z płatnościami wstrząsnęły do tego stopnia, że zatrudnienie stopniało z 200 do 40 pracowników. Szymczyk ubiega się o zwrot 200 tys. zł od GDDKiA.

– 1,5 mln zł już odzyskałem od spółki DSS i GDDKiA na podstawie artykułu kodeksu cywilnego mówiącego o solidarnej odpowiedzialności inwestora i wykonawcy – mówi.

Uważa, że miał szczęście, bo znalazł się na pierwszym szczebelku podwykonawców (tylko oni mogą skorzystać z ustawy). – Co z tymi z dalszych szczebli? – zastanawia się.

Podobne wątpliwości miał przy podpisywaniu ustawy prezydent Bronisław Komorowski, który skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. TK ma również przesądzić, czy wyłączenie dużych firm jest zgodne z prawem.

Szymczyk dostrzega jeszcze jedną wadę ustawy:

– Oszukany przez wykonawcę przedsiębiorca musi zapłacić VAT i ZUS za pracowników. Z czego?

Wydarzenia
Poznaliśmy nazwiska laureatów konkursu T-Mobile Voice Impact Award!
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama