Nikt nie wie, czy oznacza to, że Jerozolima rozpocznie lądową operację w Strefie Gazy, z której na państwo żydowskie wystrzeliwane są rakiety.
Od kilku dni Izrael atakował ją z powietrza. Od początku obecnej fazy konfliktu ostrzelał ok. 500 celów, w tym dom przywódcy radykalnego palestyńskiego Hamasu. Na Izrael spadła podobna liczba rakiet, w tym produkcji irańskiej – o zasięgu 75 km, co starczy do ataku na Tel Awiw.
Pojawiają się opinie, że mamy do czynienia z preludium do wojny z Iranem. Zachód mówi o prawie Izraela do obrony i liczy na mediację Egiptu. Nowe islamistyczne władze tego kraju stanęły jednak na czele arabskiego frontu obrony Gazy przed „izraelską agresją".