Suchą stopą przez kryzys

O naśladowaniu Donalda Tuska i trzeciej kadencji w ratuszu – mówi prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Aktualizacja: 18.06.2013 11:47 Publikacja: 17.06.2013 20:51

Suchą stopą przez kryzys

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Czy będzie pani po raz trzeci ubiegać się o urząd prezydenta Warszawy?

Hanna Gronkiewicz-Waltz:

Nie wykluczam, że stanę do walki o trzecią kadencję. Decyzję podejmę w stosownym czasie. Na razie zajmują mnie bieżące sprawy miasta.

Nie obawia się pani odwołania w najbliższym referendum?

Nie patrzę na to w tych kategoriach. Mieszkańcy oceniają mnie każdego dnia. Mają do tego pełne prawo. Referendum to będzie dla mnie szansa na to, żeby pokazać swój dorobek i powiedzieć o planach na przyszłość. Ja jestem osobą walczącą. Trudności mnie mobilizują.

Czy ma pani poczucie, że podtapia Platformę Obywatelską w Warszawie, która jest bastionem PO?

Mam poczucie, że wszystkie partie opozycyjne wyczuły, że referendum to dla nich dobry pretekst do tego, żeby się pokazać i zbić na tym trochę kapitału politycznego. Nie zależy im na losie Warszawy, tylko na sondażach. Kiedy w 2005 r. byłam liderką warszawskiej listy Platformy, wprowadziliśmy do Sejmu ośmiu posłów. To było pierwsze zwycięstwo PO. W 2006 r. wygrałam wybory z Kazimierzem Marcinkiewiczem, który był u szczytu swojej popularności. W 2010 r. wygrałam ponownie wybory na prezydenta Warszawy, już w  pierwszej turze.

Zaraz pani powie, że w Warszawie nie ma z kim przegrać?

Tego nie powiem. Zawsze jest z kim przegrać, tym bardziej, że ludzie często oceniają polityków niezależnie od tego jak wygląda konkurencja. Wierzę jednak, że uda mi się utrzymać zaufanie warszawiaków. Jestem przykładem ofensywy PO w Warszawie.

Czyli dała pani przykład Donaldowi Tuskowi, jak ubiegać się o reelekcję?

Największym osiągnięciem rządu premiera Donalda Tuska jest przeprowadzenie Polski przez kryzys suchą stopą. Ja staram się robić to samo na skalę Warszawy.

Stwierdzenie, że przeprowadza pani warszawiaków przez sytuacje kryzysowe suchą stopą nie jest dziś najzręczniejsze.

Rzeczywiście. Choć proszę pamiętać, że o ile trasa AK wymaga pilnego remontu i modernizacji systemu odwadniania, to już na ul. Dźwigowej, która do tej pory za każdym razem po tzw. powodziach miejskich była przez długi czas wyłączona z ruchu, po modernizacji, którą przeprowadziliśmy nie ma już tego problemu. Suchą nogą przeprowadziłam mieszkańców w 2010 r., mimo że były podtopienia. A wracając do kryzysu najważniejsze, że w Warszawie udaje nam się rekompensować spadek dochodów funduszami z Unii Europejskiej, które w naszym mieście są rekordowe na jednego mieszkańca. Czasy są trudne, bo ze spowolnieniem gospodarczym borykamy się piąty rok. Jeśli spojrzy się na ostatnie sześć lat rządów, to PO osiągnęła w Warszawie dużo sukcesów. Budujemy nowe żłobki i przedszkola. Uzdrowiliśmy warszawski transport. Miasto wykonało skok cywilizacyjny przez ostatnie lata. Może nie potrafimy się chwalić sukcesami, czasem popełniamy błędy w komunikacji z mieszkańcami, ale pracowitości nikt nam nie odmówi. Czyny mówią same za siebie. Nasi poprzednicy z PiS nie potrafili zbudować mostu Curie- Skłodowskiej, wybudować Muzeum Polskich Żydów, zbudować Centrum Nauki Kopernik, rozpocząć budowę II linii metra...

Kto będzie nowym prezydentem Warszawy?

Budowę CN Kopernik zainaugurował Lech Kaczyński, a II linii metra miała zostać oddana do użytku w październiku 2013 r.

To fakt. Lech Kaczyński rozpoczął przygotowanie projektu, ale przetarg i cała inwestycja CN Kopernik to już nasze czasy. Co do terminu oddania II linii metra to jest właśnie jeden z tych błędów w komunikacji, o jakich mówiłam. Powinniśmy byli przewidzieć, że mogą wystąpić pewne trudności, które są przecież niezależne ode mnie. Na terenie budowy metra znaleziono 500 niewybuchów, dochodziło do wielu awarii, podtopień. Na całym świecie dochodzi do opóźnień przy budowie metra. Najmniejsze było w Lizbonie. Tam II linię metra oddano dwa lata później niż planowano. I linia metra w Polsce była budowana przez 25 lat, więc na nasze tempo i tak nie powinniśmy narzekać. Żałuję tylko, że nie uda się dotrzymać wcześniej obiecanego terminu.

Kiedy zostanie oddana II linia metra do użytku?

Zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby udało się zakończyć tę inwestycję do 30 września 2014 r. Należy budować dobrze i bezpiecznie. Nie chcę w Warszawie problemów jak z lotniskiem w Modlinie. Modlin budowano szybko i na problemy nie trzeba było długo czekać.

Czy nie ma pani wrażenia, że mieszkańcy Warszawy mają dość pani władzy i arogancji, kiedy twierdzi o tych, którzy chcą panią odwołać: "Trudno mówić, że to są warszawiacy. Uważam, że próba podjęcia referendum na rok przed wyborami jest awanturą polityczną"?

To zdanie wyrwane z kontekstu. Chciałam po prostu zaprzeczyć tezie zawartej w pytaniu dziennikarza, jakoby to warszawiacy chcieli mnie odwołać. Wszyscy wiemy bowiem, że samymi inicjatorami akcji są politycy. Nie zmienia to faktu, że żałuję, że to zdanie padło, bo dało moim konkurentom pretekst do antagonizowania mnie z tymi, którzy podpisują się pod listami. Wszyscy mieszkańcy Warszawy mają prawo mnie ocenić, a każdy, kto krytycznie ocenia moją pracę może wyrazić swój krytycyzm podpisując się pod wnioskiem o referendum.

Pani wpadki słowne zaczynają przypominać wpadki Bronisława Komorowskiego z początków prezydentury. O objeździe tunelu Wisłostrady powiedziała pani: "Ten objazd jest dzisiaj bardzo chwalony, bo jest z widokiem, czego nie będzie, jak otworzymy tunel", a to podsumowała pani squatersów: "Niestety wypiją, zapalą papierosa, od tego robi się pożar. Także, no niestety, muszą służby porządkowe ingerować. U nas jest wystarczająca liczba dla bezdomnych w noclegowni miejsc", a na pytanie czy wie pani, ile kosztuje w Warszawie bilet 20-minutowy odpowiedziała pani: "Nie, dlatego, że jeżeli ja kupuję, to kupuję bilet jednorazowy. Na ogół jeżdżę samochodem z mężem".

Mam nadzieję, że podobnie jak w przypadku Prezydenta Komorowskiego moi wyborcy będą oceniać mnie za moje działania i postawę, a nie przez pryzmat moich wypowiedzi.

To prawda, że idzie pani śladami prezydenta Komorowskiego. Pani wypowiedź po zalaniu Trasy Toruńskiej: „Klimat nam się zmienia, stąd nawałnice. Musimy się przyzwyczaić, zamiast na nie pomstować.", rzeczywiście została odebrana podobnie jak wypowiedź prezydenta po powodzi na południu Polski, że: „Woda ma to do siebie, że się zbiera i stanowi zagrożenie, a potem spływa do Bałtyku".

Każdemu zdarzają się wpadki słowne, choć akurat w tym przypadku to zdanie należy czytać razem z innym, w którym powiedziałam, że system odwodnienia na tej trasie jest przestarzały i liczę na to, że GDDKiA szybko rozstrzygnie ogłoszony już przetarg i w ramach remontu trasy zmodernizuje system odwodnienia. Oba zdania są prawdziwe. Eksperci wyraźnie wskazują na nowe zjawisko, z którym musimy nauczyć się żyć, tzw. powodzi miejskich, co nie zmienia faktu, że nasz system odwodnienia rodem z PRL musimy modernizować, tak jak to zrobiliśmy na ul. Dźwigowej.

Pani zgadza się chyba z przewodniczącą rady Warszawy, Ewa Malinowska-Grupińska, która uważa, że jest pani najlepszym prezydentem w 1000-letniej historii Warszawy?

Chciałabym, ale nie mam wpływu na to, jakimi słowami bronią mnie moi zwolennicy. Proszę jednak spróbować zrozumieć panią Ewę. Nigdy nie było w Warszawie przypadku, żeby mieszkańcy mogli skorzystać z 15 mld inwestycji w ciągu sześciu lat, z dziesięciu dotyczących spółek. Uratowaliśmy projekt spalarni na Czajce, prosząc w Brukseli o miliardowe sumy. Zadbaliśmy o to, żeby rząd zainwestował w Warszawie w trasy S2 i S8 oraz w Stadion Narodowy. W ostatnich latach samorząd warszawski pozyskał 30 mld w inwestycje dla miasta. Nie dziwię się, że w kontekście tych faktów tak emocjonalnie reaguje na ślepą i często niesprawiedliwą krytykę opozycji.

Zostawmy propagandę sukcesu...

To nie propaganda sukcesu. Dziś raczej w mediach przebija się więcej informacji o naszych niedociągnięciach, a nie o sukcesach.

W Internecie jest pani królową memów, która z Warszawy robi Wenecję i Neapol. Tylko, że casus Basenu Toruńskiego w Warszawie jest mało śmieszny, kiedy zdamy sobie sprawę, że przy kolejnych opadach znowu może tragicznie zalać Trasę AK na Żoliborzu.

Jeszcze w tym roku GDDKiA rozpocznie modernizację mostu Grota-Roweckiego oraz Trasy AK wraz z systemem kanalizacyjnym. Przebudowa do parametrów drogi ekspresowej ma objąć odcinek od węzła Powązkowska do węzła Modlińska, w tym fragment Trasy AK na wysokości ul. Mickiewicza. To rozwiąże problem wody zbierającej się w tym miejscu w trakcie powodzi miejskich. Co do problemu śmieci, to znaleźliśmy już rozwiązanie. Mieszkańcy mogą spać spokojnie. Wprowadzamy system pomostowy, który jest tańszy, a w związku z tym obniżamy opłaty za wywóz śmieci. Sytuacja jest opanowana, a po 1 lipca śmieci będą obierane jak do tej pory.

Od 2010 r. Warszawa wydała 40 mln zł na ochronę przeciwpowodziową. Jak to możliwe, że przy tak dużych inwestycjach, kiedy dochodzi do ulewnych deszczów ludzie w stolicy ulicami poruszają się kajakami i pontonami?

Olbrzymie środki zainwestowaliśmy przede wszystkim we wzmocnienie wałów powodziowych. Sukcesywnie modernizujemy też system kanalizacyjny, tak żeby punkt po punkcie likwidować takie miejsca zagrożeń jak wcześniej ul. Dźwigowa, a teraz Trasa AK. W przypadku tej ostatniej tempo inwestycji zależy przede wszystkim od decyzji GDDKiA. A co do ostatniego incydentu, to zarządca dróg jest ubezpieczony i poszkodowanym straty zostaną zrekompensowane.

Warszawiacy błyskawicznie i masowo podpisują się pod wnioskiem o pani odwołanie. Będzie pani starała się nie doprowadzić do referendum?

Nie. Mieszkańcy Warszawy mają prawo mnie oceniać i krytykować. Poza tym referendum będzie dla mnie okazją do podsumowania wszystkich dokonań i zaprezentowania planów na przyszłość. Dla mnie liczy się tylko Warszawa. Dla mojej konkurencji politycznej przede wszystkim kapitał polityczny. Burmistrz Ursynowa sam mi szczerze powiedział, że chce się wypromować na referendum ws. mojego odwołania. Ale kandydować na Prezydenta już nie zamierza. Dziś wszystkie partie, rok przed wyborami chcą odwołać Prezydenta Warszawy. Tylko co dalej? Piskorski czy Kamiński?

Czy gdyby Ryszard Kalisz zdecydował się wystartować w wyborach na prezydenta stolicy, to miałby z panią szansę?

Tę ocenę pozostawiam wyborcom. Ryszarda Kalisza znam od co najmniej 40 lat. Razem jeździliśmy na kolonie z rady adwokackiej. Nie chcę go oceniać. Dziś nie czas na rozmowę o wyborach. Jest jeszcze sporo rzeczy do zrobienia. Referendum i wybory, to koszt 7 mln zł, z budżetu centralnego i samorządowego. Szkoda pieniędzy. Ale decyzja jest w rękach warszawiaków.

Udało się pani zjednoczyć przeciwko sobie lewicę z prawicą. Do spółki chcą panią odwołać politycy Ruchu Palikota, PiS, Republikanie, członkowie SLD.

Akurat politycy lewicy i prawicy bardzo łatwo jednoczą się za każdym razem, kiedy mają szansę przejąć władzę. Gorzej idzie im, jak przychodzi do budowania i pracy. Lewica z prawicą już się zjednoczyła kiedy tylko można było przejąć władzę na Ursynowie. Tam jest wspólnota samorządowa działaczy PiS i lewicy. Chęć zdobycia władzy przez opozycję jest tak duża, że może dojść nawet do koalicji PiS-SLD.

Zmieńmy temat. Czy pani ma węża w kieszeni?

Nie, ale domyślam się do czego pan pije. „Nasz Dziennik", który opisał historię z wejściówką do Wilanowa przedstawił sytuację, która nie miała miejsca. Dziwię się, że inne media uwierzyły w coś, co opisała gazeta znana raczej z luźnego traktowania faktów. Warto raz na zawsze wyprostować tę historię, choć nie łudzę się. Ta, którą przedstawiła gazeta „Nasz Dziennik" na pewno jest barwniejsza i ciekawsza. Bajki zazwyczaj są ciekawsze od rzeczywistości. No ale spróbujmy. Miałam bilety do muzeum. Razem ze znajomymi z zagranicy chciałam zobaczyć też ogrody wilanowskie. Zaskoczyło mnie, że wejście do ogrodów jest płatne i nie ma znaczenia fakt, że mieliśmy bilety do muzeum, które jest przecież częścią całego kompleksu. Podobnie zaskoczeni byli inni zwiedzający, którzy ustawili się w długiej kolejce do biletomatu. Wszyscy próbowaliśmy kupić bilet, niestety maszyna działała jak działała. Stojący w kolejce warszawiacy zwracali się do mnie trochę z pretensjami, trochę z prośbą o interwencję. Próbowałam więc interweniować u strażnika. Bo tylko on był na miejscu. W międzyczasie moi zagraniczni goście, nie rozumiejąc o co chodzi weszli już do ogrodu. Pobiegłam więc za nimi. Ot i cała prawda. Mało ciekawa. Wiem. Pewnie już nigdy nie uda mi się z nią przebić.

?

Kibice Polonii Warszawy mają do pani pretensje, że miasto nie wspiera klubu, kiedy znalazł się w trudnej sytuacji finansowej i KSP Polonia Warszawa nie dostała licencji na udział w przyszłorocznych rozgrywkach Ekstraklasy. Czy „Czarne Koszule" mogą liczyć na finansową pomoc władz Warszawy?

Chciałabym, ale nie mogę. Władze miasta dają pieniądze na promocję sportu wśród dzieci i młodzieży, budują "orliki" i boiska. Stadion Polonii dostał już od miasta 30 mln. Na dalsze wparcie obiektu miasto nie ma środków. Samego klubu władze miasta nie wspierają, podobnie jak klubu Legii Warszawa.

Czy pani prezydent, czy sprawdzała już pani ile ma w sobie z Jarosława Gowina i wypełniała ankietę „Jaka Platforma?".

Nie potrzebuję wypełniać ankiety, żeby umieć odpowiedzieć sobie na pytanie jaka jest dziś Platforma. Nie podzielam krytyki rządu autorstwa Gowina, który do niedawna był częścią rządu. Jeśli Gowinowi nie podobał się rząd, to mógł się wcześniej podać do dymisji. Przyszłość Gowina w PO zależy od niego samego.

Czy chciałaby pani koalicji rządowej PO – SLD po przyszłych wyborach?

Chciałabym samodzielnych rządów PO lub dalszego trwania koalicji z PSL. Dziś za wcześnie na dywagacje co po 2015 roku. Chcę jednak wyraźnie powiedzieć, że gdyby decyzją wyborców jedyną szansą na dalszą modernizację Polski miała by być koalicją PO- SLD nie miałabym z tym problemów. Wszystko zależy od decyzji wyborców, a Platforma szanuje wybór Polaków.

Czy Platformie szkodzi sprawa Wojciecha Fibaka, który był w honorowym komitecie poparcia Bronisława Komorowskiego i PO?

Wojciech Fibak jest osobą prywatną, a opisana historia ma raczej charakter tabloidowy.

Patrząc na dzisiejsze sondaże poparcia, czy boi się pani powrotu PiS do władzy?

Boję się zatrzymania tego wielkiego projektu modernizacji Polski, jaką realizuje rząd Donalda Tuska. Ale walczyłam o demokrację i nie obrażę się na Polaków jeśli PiS wygra wybory.

Ucieszyła panią decyzja premiera Tuska, który nie będzie kandydował na szefa KE?

Byłam przekonana od początku, że nie będzie kandydował. Donald Tusk jest długodystansowcem. I cieszę się, że jest nastawiony na krajową trasę.

Czy w Warszawie powstanie pomnik Lecha Kaczyńskiego lub ofiar katastrofy smoleńskiej?

PiS i inne stowarzyszenia nigdy formalnie nie wystąpiły do władz miasta z wnioskiem o budowę w Warszawie pomnika Lecha Kaczyńskiego ani ofiar katastrofy smoleńskiej. Jeśli taki wniosek wpłynie, to zostanie rozważony. O pomniku Lecha Kaczyńskiego zadecyduje rada miasta.

Czy były naciski władz miasta na administratora strony HGW Watch, który zamknął stronę?

Nie. Chyba administrator zniechęcił się do prowadzenia strony. Mnie ta strona nie przeszkadzała. Uważam, że władzy należy patrzeć na ręce.

A przeszkadza pani pseudonim „Bufetowa"?

Nie. Przyzwyczaiłam się. Choć przyznam, że wolę „naszą Hanię".

Czy będzie pani po raz trzeci ubiegać się o urząd prezydenta Warszawy?

Hanna Gronkiewicz-Waltz:

Pozostało 99% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!