Gwiazdy kontra HGW

Sportowcy, piosenkarze i naukowcy mają namawiać warszawiaków do głosowania.

Publikacja: 05.09.2013 01:33

Gwiazdy kontra HGW

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Inicjatorzy stołecznego referendum zmieniają strategię wizerunkową. Październikowe głosowanie nad odwołaniem Hanny Gronkiewcz-Waltz ma się już nie kojarzyć wyłącznie z Piotrem Guziałem, burmistrzem Ursynowa, ale przede wszystkim ze znanymi i szanowanymi osobami.

Jako pierwsza swoje wsparcie dla tej inicjatywy zadeklarowała znana śpiewaczka operowa Alicja Węgorzewska-Whiskerd. – Namawianie warszawiaków, by nie szli i nie głosowali w referendum, to zamach na demokrację (aluzja do deklaracji m.in. Donalda Tuska, Bronisława Komorowski, by nie brać w nim udziału – red.). Na prośbę burmistrza będę namawiała mieszkańców stolicy, aby spełnili swój obywatelski obowiązek – zapowiedziała na specjalnej konferencji Węgorzewska-Whiskerd.   Piotr Guział, lider Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej, która stoi za pomysłem referendum, do swojego komitetu wczoraj podczas szczytu gospodarczego w Krynicy namówił Mariana Woronina, wicemistrza olimpijskiego w biegach, i mistrza Europy. Biegacz zgodził się od razu.

– Pani prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz nie zna się na sporcie, nie czuje go. Sport warszawski nie istnieje. Imprezy sportowe są wyrzucane z kalendarza – wylicza Woronin.

Dodaje, że były dyrektor stołecznego biura sportu Wiesław Wilczyński czuł sport, trzymał rękę na pulsie, ale został zwolniony, a nowa pani dyrektor już tego sportu nie czuje. – I to się mści. To wstyd, że w imprezach dla dzieci, które organizuję, a w których bierze udział po 200 tys. zawodników, ekipa z Warszawy nie zdobywa żadnego medalu – wylicza olimpijczyk. Do komitetu honorowego zdecydował się wejść także były kapitan stołecznej Legii Aleksandar Vuković, Serb z polskim obywatelstwem.

– Jestem apolityczny. Ale uważam, że obywatele mają prawo do referendum i nikt nie może im tego odmówić. Ja nie będę namawiał ludzi, by byli za lub przeciw pani prezydent. Nie mówię, która strona jest dobra, a która zła. Chcę tylko namówić warszawiaków, by poszli i głosowali – tłumaczy były kapitan Legii.

Znanych osób, które mają namawiać do głosowania, ma być więcej. Piotr Guział mówi nawet o setce.

Dlaczego WWS szuka u nich wsparcia? – Chcemy, by namawiały one mieszkańców stolicy do udziału w październikowym głosowaniu. W czasach pauperyzacji mediów, a jednocześnie szybkości przekazu, ludzie nie mają czasu na refleksję, a swoją opinię mogą wyrobić na podstawie autorytetów z różnych dziedzin – tłumaczy Piotr Guział.

Podkreśla, że zależy mu na udziale znanych osób w komitecie poparcia dla referendum, bo mogą one zachęcić osoby dotąd nieprzekonane do głosowania. Frekwencja ma bowiem odegrać w nim największą rolę. Aby referendum było ważne, musi w nim wziąć udział co najmniej 390 tys. uprawnionych do głosowania.

– Prezydent Bronisław Komorowski też miał swój komitet poparcia, który liczył 150 osób. U nas będzie ok. 100. Jeszcze w czasie wakacji część znanych twarzy spontanicznie godziła się nas wesprzeć, teraz będziemy rozmawiać z tymi osobami – mówi Guział.

Nie chce zdradzić wszystkich znanych nazwisk, które mają namawiać do głosowania. Wiadomo, że wśród nich ma być m.in. muzyk Paweł Kukiz, jeden z liderów „Oburzonych", czy prof. Kazimierz Kik.

Czy znane twarze mogą pomóc WWS wygrać październikowe głosowanie?

Zdaniem dr. Wojciecha Jabłońskiego, politologa z Uniwersytetu Warszawskiego, do tej pory twarzą referendum był sam Piotr Guział. – Szukanie teraz wsparcia u osób znanych ma dwa cele. Z jednej strony chodzi o to, by znaleźć osoby rozpoznawalne i sympatyczne, bo sam Guział kojarzy się z wojownikiem, a z drugiej, by to głosowanie nie kojarzyło się tylko i wyłącznie z osobą burmistrza Ursynowa – tłumaczy politolog.

Dodaje, że Platforma przedstawia sprawę referendum jako walkę Guziała, osoby o niejasnej przeszłości, z prezydent Gronkiewicz-Waltz, krystaliczną polityk i sprawnym menedżerem. – Odpowiedzią organizatorów referendum na tę baśń Platformy ma być inny polityczny mit, że nie tylko Piotr Guział chce odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz, ale też inne znane osoby, które pod rządami pani prezydent źle się po prostu czują – uważa politolog.

Inicjatorzy stołecznego referendum zmieniają strategię wizerunkową. Październikowe głosowanie nad odwołaniem Hanny Gronkiewcz-Waltz ma się już nie kojarzyć wyłącznie z Piotrem Guziałem, burmistrzem Ursynowa, ale przede wszystkim ze znanymi i szanowanymi osobami.

Jako pierwsza swoje wsparcie dla tej inicjatywy zadeklarowała znana śpiewaczka operowa Alicja Węgorzewska-Whiskerd. – Namawianie warszawiaków, by nie szli i nie głosowali w referendum, to zamach na demokrację (aluzja do deklaracji m.in. Donalda Tuska, Bronisława Komorowski, by nie brać w nim udziału – red.). Na prośbę burmistrza będę namawiała mieszkańców stolicy, aby spełnili swój obywatelski obowiązek – zapowiedziała na specjalnej konferencji Węgorzewska-Whiskerd.   Piotr Guział, lider Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej, która stoi za pomysłem referendum, do swojego komitetu wczoraj podczas szczytu gospodarczego w Krynicy namówił Mariana Woronina, wicemistrza olimpijskiego w biegach, i mistrza Europy. Biegacz zgodził się od razu.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!