W rozmowie z "Rz" podkreśla, że teraz "optymalnym scenariuszem byłoby prawdziwe i wiarygodne chemiczne rozbrojenie Syrii pod kontrolą międzynarodową. Z czołową rolą Rosji".
Bo - mówi minister spraw zagranicznych - Rosja jako główny dostarczyciel broni dla Syrii ma interes w tym, aby nie doszło do uderzenia wojskowego na reżim Asada.
Radosław Sikorski:
- To byłby dobry sposób na pokazanie przez Rosję, że jest odpowiedzialnym członkiem społeczności międzynarodowej. Tym bardziej, że trzeba przyznać, że Rosja w niektórych aspektach analizy sytuacji miała rację.
Wtedy, gdy wielu na Zachodzie komentowało kryzys syryjski w paradygmacie walki o demokrację między autorytarnym reżimem a demokratyczną opozycją, Rosjanie mówili, że te podziały są dużo bardziej skomplikowane. W tym zakresie mieli rację. Ale nie mają jej, gdy mówią, że reżim nie użył broni chemicznej. Zdaje się, że mamy refleksję po obu stronach. Taki moment, w którym Rosjanie chcą uratować Syrię przed atakiem, a Stany Zjednoczone do tego ataku się nie palą. I być może można znaleźć sposób na rozbrojenie tej miny.