Krzyże Wolności i Solidarności trafią dziś do działaczy antykomunistycznych organizacji młodzieżowych. Jak w latach 80. wyglądał polityczny bunt młodzieży?
Marek Wierzbicki: Młodzi ludzie przede wszystkim walczyli o to, by odbudować niepodległą Polskę, obalić system komunistyczny, ale również zająć bardziej znaczące miejsce w społeczeństwie. Poza tym uznali, że można wyrażać poglądy polityczne przez zabawę. Wprowadzili więc nowe formy i metody działania, do których należał happening polityczny.
Zaczęła „Pomarańczowa Alternatywa".
Potem ten styl protestu przejęły wszystkie organizacje młodzieżowe, nawet te mocno konserwatywne, jak Federacja Młodzieży Walczącej. Organizowano „sittingi" – protesty poprzez siedzenie w miejscu publicznym, czy „rusztingi" – wspinanie się na budynki w centralnych punktach miast i rozrzucanie z nich ulotek lub wygłaszanie przemówień. Młodzi zwrócili też uwagę dorosłej opozycji na nowe problemy, takie jak ekologia, pacyfizm czy konieczność rozwiązywania lokalnych problemów społecznych. To zjednywało im poparcie społeczności lokalnych.
Jaki charakter miał młodzieżowy antykomunizm?