Historyk Krystyna Piórkowska, która od lat zajmuje się zbrodnią katyńską, odnalazła właśnie w archiwum państwowym pod Waszyngtonem w USA zeznanie amerykańskiego żołnierza potwierdzające sowiecką odpowiedzialność za zbrodnię katyńską.
– To nieznana ośmiostronicowa relacja ppłk. Johna Van Vlieta jr., który uczestniczył w 1943 r. w ekshumacji w lesie katyńskim – mówi historyk.
Żołnierz trafił do Katynia jako jeniec wojenny w maju 1943 roku z niemieckiego oflagu Rotenburg. Niemcom zależało bowiem na nagłośnieniu tej zbrodni, aby osłabić koalicję państw walczących z III Rzeszą. Dlatego jako świadków postanowili wykorzystać jeńców.
Zeznanie Johna Van Vlieta jr. zostało spisane 10 maja 1945 roku w Paryżu, gdy wracał do USA.
Pułkownik zeznał wówczas, że w masowych grobach widział ciała, które spoczywały tam przez ponad rok, możliwe, że nawet trzy lub cztery lata. Wojskowi byli ubrani w „dobre polskie mundury", mieli mało znoszone obuwie. Towarzyszące zwłokom przedmioty wskazywały, że żołnierze zginęli między lutym a kwietniem 1940 r. Van Vliet przypomniał sobie także nazwisko jednej z ofiar – Wacława Ksieniewicza (był on lekarzem).