Decydując się na kandydowanie, miałam pełną świadomość konsekwencji. Dlatego długo się nad tym zastanawiałam.
Ale z drugiej strony nie mogę obojętnie przyglądać się temu, że Europa traci impet, że coraz więcej eurosceptyków dochodzi do głosu, że pojawiają się bieda i rozwarstwienie. W Indiach patrzą na Europę przez pryzmat starzejących się społeczeństw, braku dynamizmu gospodarczego i rosnącego bezrobocia. Dlatego postanowiłam wrócić do polityki. Wie pani, że od 2007 roku toczą się negocjacje w sprawie umowy o wolnym handlu między Unią Europejską a Indiami i końca ich ciągle nie widać. ?A przecież to jest ogromny rynek zbytu. Taka umowa mogłaby przyczynić się do powstania dwóch milionów miejsc pracy w Unii Europejskiej.
Widzę, że dobrze pani wie, co chciałaby robić w Parlamencie Europejskim.
Oczywiście, ale nie tylko współpraca z Indiami jest dla mnie ważna. Interesuje mnie w ogóle polityka społeczna – walka z bezrobociem wśród młodych ludzi, wspieranie małych i średnich przedsiębiorstw, wspieranie rodzin wielodzietnych. Zainteresowanie tymi tematami pozostało mi po czasach, gdy byłam ministrem pracy.
Została pani wrzucona do wspólnego worka celebrytów, których SLD przyciągnął na swoje listy tylko dlatego, ?że są znani. Jak się pani ?z tym czuje?
Nigdy w życiu nie czułam się celebrytką. Zostałam w to wrzucona z powodu mojej metamorfozy, kiedy zrzuciłam kilkadziesiąt kilogramów. Dla mediów to jest atrakcja, a i ja mam drobną satysfakcję, że wiele osób zainspirowanych moim przykładem dokonało zmian w swoim życiu. Ale przez ostatnie siedem lat zajmowałam się przede wszystkim biznesem.