W klipie główną rolę odgrywa szef SLD Leszek Miller, który opowiada o swoich oczekiwaniach związanych z członkostwem Polski w UE i rozczarowaniu, które przyniosło następne 10 lat rządów. Lider Sojuszu podkreśla także, że to on wprowadzał Polskę do Wspólnoty, co można odebrać jako odpowiedź na rządowy spot "10 lat świet(l)nych", w którym nie wspomniano o roli Millera w procesie akcesyjnym.
- Kiedy 10 lat temu wprowadzałem nasz kraj do Unii Europejskiej, miałem jasną wizję Polski w Europie. Polski bogatej i sprawiedliwej, Polski pracy. Kraju trwałego i wysokiego rozwoju. Dzisiejsza Polska różni się od tej, o jakiej marzyłem - mówi w spocie Miller i dodaje, że "nasz kraj dzieli się na dwa światy - enklawy bogactwa i obszary nędzy".
SLD podkreśla także, że za taki stan rzeczy odpowiadają rządzący, ale rachunki płacą obywatele. W domyśle, o niewykorzystanie szans wynikających z akcesji Polski do Unii, partia oskarża PiS i przed wszystkim PO, które przejęły rządy po lewicy.
"Nie tak miało być. Czas na zmianę" - nawołuje Miller. To narracja przeciwna do rządowej, prezentowanej m.in. w słynnym spocie, którego produkcja i emisja kosztowała ponad 7 mln zł, pt. "10 lat świet(l)nych" oraz głoszonej również przez PO, wedle której ostatnie 10 lat to pasmo sukcesów.
SLD od początku kampanii stawia na wątki europejskie, chce także zwiększać wiedzę o funkcjonowaniu Parlamentu Europejskiego i samych europosłów. - Będziemy prezentować nasz komitet europejski, odwiedzimy wszystkie województwa i powiaty w Polsce prezentując nasz pomysł na Europę 2020 i 2030 roku. Chcemy wskazać jak wykorzystać środki unijne i pokazując czym różni się model europejskiej wspólnoty oczami socjaldemokratów od modelu konserwatystów - mówił "Rz" Krzysztof Gawkowski, przy okazji inauguracji objazdu Czerwonego Autobusu SLD po kraju.