Nie tylko koncerny ściśle związane z FIFA uważają, że mundial to doskonała okazja do zarobku. Sklepy sprzedają zatem wszelkie towary, które często w ogóle nie mają nic wspólnego z piłką nożną, korzystając z rosnącej popularności Brazylii. Supermarkety ogłaszają akcje pod hasłami „Brasil, Brasil", „Piłkarska samba", „Święto kibica" czy „Oferty na miarę każdego kibica".
Telewizory, piwo, zakąski czy koszulki w brazylijskich barwach – to jeszcze zrozumiałe. Ale w tej puli są też karma dla zwierząt czy farba do włosów.
Na konsumentów to działa, bo taka mundialowa oferta jest zazwyczaj atrakcyjna cenowo. Na przykład jeden z partnerów FIFA, koreański Hyundai, dzięki piłkarskiej promocji zwiększył w Polsce w pierwszym półroczu sprzedaż niektórych modeli o ponad połowę w porównaniu z rokiem 2013.
Sieci handlowe zachęcają teraz promocjami, bo ich menedżerowie wiedzą, że pucharowy miesiąc będzie dla ich firm handlowym dołkiem.
Puchar Świata to także hojna impreza. Federacja kraju, którego drużyna wygra, otrzyma 35 mln dol. nagrody, drugie miejsce to czek na 25 mln, trzecie 22 mln, a czwarte 20 mln. Niemałe pieniądze otrzymają też ci, którzy będą mieli mniej szczęścia. Za wyjście ?z grupy – 8 mln dol., za kolejną rundę – 9 mln, a za ćwierćfinał – 14 mln.