Tygodnik "Wprost" opublikował dziś fragment nagranej w jednej z restauracji na Dolnym Mokotowie w Warszawie rozmowy między prezesem Narodowego Banku Polskiego Markiem Belką, a ministrem spraw wewnętrznych Bartłomiejem Sienkiewiczem.
– Kolejny raz podnosimy kurtynę polskiej polityki i okazuje się, że jej widok od tej strony zza kurtyny jest dramatycznie fatalny. Jak do tego dodamy kto jest uczestnikiem rozmów, jeśli dodamy niezależność i niezawisłość Narodowego Banku Polskiego, jeśli dodamy do tego , że ponoć rozmowa była z zeszłego roku, a teraz po wyborach europejskich ni stąd ni zowąd ona się pojawia, no to pytanie co się działo z tym materiałem, kto nim dysponował i dlaczego tak późno przekazał dziennikarzom – ocenia w TVP Info wicepremier.
Jego zdaniem tej sprawy nie można bagatelizować. Piechociński twierdzi, że kwestię nagrań należy dokładnie zbadać. - Mamy stosowne służby państwowe, sprawa jest wyjątkowo poważna, wymaga wyjątkowo poważnego potraktowania i wyjaśnienia – tłumaczy.
Szef koalicyjnego wobec PO Polskiego Stronnictwa Ludowego uważa jednak, że nie można jeszcze oceniać skali obecnej afery. – Poczekajmy, aż będziemy mieli pełny obraz, zanim dostopniujemy do afery Rywina, do rozmowy Oleksy i ktoś inny, do taśm pana Serafina, itd. - tonuje. - Poczekajmy aż będzie pełny obraz, bo może być dużo dymu i pójdziemy w niepotrzebne spekulacje – dodaje Piechociński.
Wicepremier i minister gospodarki ma także nadzieję, że dziennikarze "Wprost" dostarczą wszystkie posiadane przez siebie materiały śledczym. - Bardzo bym prosił, żeby stosowna redakcja i stosowny twórca tych artykułów natychmiast przekazał właściwym dla sprawy organom państwa ten materiał, żebyśmy przez dwa, trzy, cztery tygodnie nie kontynuowali serialu, który podnosi nakład tego medium, ale nie rozwiązuje problemu - apeluje. - Sprawa jest poważna, sprawa jest państwowa, także i po stronie mediów musi być właściwa, państwowa postawa – podkreśla.