Tygodnik "Wprost" opublikował wczoraj fragment, nagranej w restauracji "Sowa i Przyjaciele" na Dolnym Mokotowie w Warszawie, rozmowy między prezesem Narodowego Banku Polskiego Markiem Belką, a ministrem spraw wewnętrznych Bartłomiejem Sienkiewiczem.
Po publikacji fragmentów taśm i zapowiedzi artykułu, swoje oświadczenie wydał także właściciel restauracji, w której doszło do rozmowy, Robert Sowa.
"Restauracja Sowa&Przyjaciele przez lata swojego funkcjonowania wyrobiła sobie zasłużoną markę miejsca słynącego z doskonałej kuchni i przyjaznej atmosfery, a naszą naczelną zasadą była i zawsze będzie dbałość i bezpieczeństwo i dobre samopoczucie naszych gości" - pisze.
Zdaniem Sowy działania w efekcie których doszło do wycieku treści rozmowy były nielegalne, a on i jego restauracja nie mogą ponosić za to żadnej odpowiedzialności. "Nie możemy odpowiadać za żadne nielegalne i podejmowane bez naszej wiedzy działanie nieznanych nam osób lub instytucji, których efektem są publikacje prasowe tygodnika Wprost" - zaznacza.
Właściciel restauracji dodaje również, że nie interesuje go polityka, a jedynie podawane w jego lokalu jedzenie. "Nie zajmujemy i nigdy nie będziemy się zajmować polityką, tylko serwowaniem potraw w najlepszy wydaniu" - podkreśla.