Tygodnik "Wprost" opublikował wczoraj fragment, nagranej w restauracji "Sowa i Przyjaciele" na Dolnym Mokotowie w Warszawie, rozmowy między prezesem Narodowego Banku Polskiego Markiem Belką, a ministrem spraw wewnętrznych Bartłomiejem Sienkiewiczem.
Sprawa wywołała spore oburzenie społeczne, a przed KPRM odbył się już pierwszy, zorganizowany przez Ruch Narodowy protest. Okazuje się jednak, że takich sprzeciwów społecznych może być więcej, a jeden z nich planuje funkcjonujące na wielu uniwersytetach stowarzyszenie "Młodzi dla Polski".
Chcą oni, by Sejm niezwłocznie zajął się sprawą i powołał komisję śledczą. - Będziemy składali listy do przewodniczących klubów o posiedzenie Sejmu w tej sprawie i komisję śledczą - zapowiada Sebastian Kaleta, prezes "Młodych dla Polski". - Jeśli Sejm i odpowiednie organy się tym nie zajmą, to będziemy protestować - zastrzega.
Powodem tak ostrej reakcji są właśnie treści nagrań, które opublikował "Wprost". - Uważamy, że treść tych taśm i sposób, w jaki załatwia się najważniejsze sprawy w Polsce jest niedopuszczalny w demokratycznym państwie prawa. Sprawy, które były omawiane zasługują na zainteresowanie komisji śledczej i organów państwowych, szczególnie ścigania. Takie układy paraliżują państwo - tłumaczy Kaleta.
- Nie możemy przechodzić wobec takich wydarzeń obojętnie, bo w ten sposób tracimy zaufanie do państwa i w związku z tym czujemy się w obowiązku, by się takim praktykom sprzeciwić i zmusić organy państwowe do pociągnięcia do odpowiedzialności winnych - dodaje.