Choć Jarosław Kaczyński zapowiedział, że „ta sprawa (kompromitujące dla władz nagrania – red.) będzie stawiana aż do wyborów", to głosowanie w Sejmie zamyka jej najgorętszy politycznie etap. Gdy „Wprost" publikował pierwsze zapisy rozmów, nikt nie mógł przypuszczać, że po niespełna dwóch tygodniach PO nie tylko łatwo obroni rząd, ale również rozbije jednoczącą się na fali oburzenia opozycję.
Zobacz specjalny raport: Afera taśmowa
John Godson z Polski Razem nie tylko zagłosował za wotum, ale również zrezygnował z partyjnych funkcji. Jeśli Jarosławowi Gowinowi nie uda się przyciągnąć nikogo z PO lub PSL, to jego klub parlamentarny, który miał być przedsionkiem dla polityków mających wystartować za rok ze wspólnych list z PiS, może w ogóle nie powstać.
Z informacji „Rz" wynika, że strategia PiS takiego scenariusza nie przewidywała. Na konferencji po publikacji pierwszej porcji nagrań Kaczyński zapowiedział, że złoży wniosek o wotum, nie narzucając (tak jak miało to miejsce w 2012 r.) żadnego kandydata. Czy politycy PiS faktycznie liczyli na to, że poprze ich cała opozycja?
– Dlatego wstrzymaliśmy wniosek o Trybunał Stanu dla prezesa NBP Marka Belki ?– mówi jeden z posłów PiS. Chodziło o to, by przed rokowaniami nie drażnić SLD. Kaczyński poinformował o złożeniu takiego wniosku dopiero dzisiaj.