Przed jutrzejszą 96. rocznicą odzyskania niepodległości zapytaliśmy Polaków o najważniejsze święta w III RP. Na 11 listopada wskazało najwięcej, bo 33 proc., badanych. Na drugim miejscu znalazło się Święto Konstytucji 3 Maja, które wybrał co czwarty ankietowany.

Takie wyniki przynosi sondaż, który dla „Rzeczpospolitej" przeprowadził IBRiS.

Jacek Kloczkowski, politolog z krakowskiego Ośrodka Myśli Politycznej, uważa, że taki wybór Polaków oznacza odwołanie się do tego, co było sukcesem w dziejach naszego narodu, a przy tym nie jest wpisane w kontekst bieżących sporów politycznych.

– Bo takie właśnie jest Święto Niepodległości – mówi politolog.

Jeszcze bardziej neutralny, typowo jednoczący charakter ma w jego opinii 3 maja. – Tu już nie

ma żadnych trumien, jest tylko piękna sprawa, do której dopisano piękną legendę – zauważa Kloczkowski.

Dla Zbigniewa Stawrowskiego, filozofa polityki z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, to, że Święto Niepodległości Polacy uznali za najważniejsze, jest istotną i pozytywną informacją. – Pokazuje, że środowiska, które usiłowały odebrać tej dacie znaczenie, uznające naród za historyczny przeżytek, nie mają racji – mówi filozof.

W tym roku hucznie obchodziliśmy 25-lecie odzyskania niepodległości w wyborach ?4 czerwca 1989 r. W kalendarzu świąt jest to Dzień Wolności i Praw Obywatelskich, ale zaledwie 4 proc. Polaków uznało je za najważniejsze.

Prof. Stawrowski sądzi, że ludzie potrafią odróżnić prawdziwą niepodległość od „takiej trochę rozmytej", która była wynikiem wyborów 4 czerwca. A Kloczkowski dodaje, że koszty transformacji, patologie III RP plus spory polityczne wokół tych wyborów sprawiły, iż tylko mały odsetek ankietowanych wybrał tę datę.

Święta, które hucznie obchodzono w czasach PRL, czyli 1 maja i 22 lipca, są w odwrocie. Święto Pracy za najważniejsze uznaje tylko ?5 proc. ankietowanych, a rocznica manifestu PKWN jest ignorowana niemal całkowicie.