W Atenach brakuje reformatorów

Wprowadzane w zamian za pomoc finansową zmiany nie doprowadziły do zlikwidowania największych patologii.

Publikacja: 01.07.2015 21:00

Greckich polityków interesowało utrzymanie władzy, a nie gospodarka

Greckich polityków interesowało utrzymanie władzy, a nie gospodarka

Foto: AFP

Prawie jedna piąta wydatków greckiego budżetu to koszty pracowników sektora publicznego. Drugie tyle pochłaniają emerytury i renty, od lat przyznawane bardzo hojnie. Takich proporcji wydatków nie ma w żadnym innym kraju Unii Europejskiej.

Tak samo jak i dodatków do pensji i emerytur – nadal przyznawane są trzynastki w grudniu i czternastki w marcu. Wiek emerytalny został podniesiony, ale wielu emerytów nie skończyło jeszcze 50 lat.

Politycy się cenią

Ostatnio oburzenie Greków wywołało to, że jedna z posłanek, która odeszła na emeryturę w wieku 51 lat, nie zrezygnowała ze świadczenia i brała też pieniądze z diety poselskiej. – Nie widzę w tym żadnej sprzeczności, swoje już odpracowałam – odpowiadała. Jej emerytura wynosiła 1 800 euro, ale wynagrodzenie poselskie – 8 594 euro.

Parlamentarzysta otrzymuje też 150 euro za udział w posiedzeniach (ok. 16 tys. euro rocznie). Poza tym dostaje 500 euro bonusu bożonarodzeniowego i po 250 euro na Wielkanoc oraz letnie wakacje.

Na koszty utrzymania biur poselskich nowo wybrani członkowie parlamentu dostają 5,5 tys. euro, 2,5 tys. jest dla wybranych po raz drugi i 3,5 tys. – po raz trzeci. Dodatek na auto to 1,5 tys. euro plus 810 euro dopłaty transportowej. Koszty utrzymania biura to 778 euro w Atenach i 972 euro poza stolicą. Diety na podróż – 150 euro i oczywiście zwrot kosztów podróży. Grecki parlament jest spory, liczy 751 deputowanych.

Raj na państwowym

W Grecji mieszka wyjątkowo dużo starych panien. Nie dlatego, że panowie nie chcą się żenić, ale niektórym nie opłaca się wychodzić za mąż, bo tylko w ten sposób w nieskończoność mogą pobierać rentę po zmarłych ojcach, którzy byli zatrudnieni w administracji państwowej. Dzisiaj z tego przywileju korzysta 40 tys. panien, co kosztuje budżet 550 mln euro rocznie.

W kraju jest dzisiaj około tysiąca firm państwowych, gdzie najróżniejsze dodatki wypłacane są z niespotykaną hojnością. Wśród specjalnych dopłat i dodatków warto wymienić 750 euro dla pracowników resortu kultury, „żeby zachowywali się kulturalnie", czy 80 euro dla kierowców autobusów za włączenie ogrzewania w pojeździe.

Pracownicy energetycznej firmy DEH otrzymują 580 euro rocznego dodatku za wysyłanie faksów plus 6 euro dziennie na wyżywienie. Zatrudnieni w Hellenic Petroleum dostają 120 euro miesięcznie za korzystanie ze stołówki pracowniczej, która jest bezpłatna. Po 280 euro na pracownika wydają OSE – koleje państwowe, odpowiednik naszego PKP, za to, że myją ręce. Ten dodatek przed kryzysem był wyższy, wynosił 480 euro. Po 700 euro miesięcznie można dostać na kursy dokształcające, które nie mają nic wspólnego z aktualnie wykonywanym zawodem, a połowę tego – za szybkie wykonywanie powierzonych zadań. 200 euro przysługuje za znajomość języka obcego, pracę przy komputerze oraz punktualne przychodzenie do pracy. A leśnicy dostają dodatek za pracę na świeżym powietrzu.

To wszystko kwoty wypłacane obecnie. W związku z programem oszczędnościowym zostały one w większości obniżone o 30–35 proc. Teraz średni bonus dla Greka zatrudnionego w sektorze państwowym wynosi ok. 1,3 tys. euro rocznie.

A po co podatki?

Poza rozbuchanymi świadczeniami w sektorze publicznym grecką bolączką jest ogromna szara strefa. Obywatele kraju stali się mistrzami w unikaniu podatków, co kosztuje budżet przynajmniej 20 mld euro rocznie. W 2014 r. władze podatkowe zebrały kwotę odpowiadającą 36 proc. PKB, podczas gdy średnia dla krajów UE wynosi 44,8 proc. W Danii jest to aż 79,6 proc.

Władze zmusiły już wprawdzie drobnych sklepikarzy, żeby wydawali paragony fiskalne, a pogróżki ministra finansów Janisa Warufakisa, że wykorzysta turystów do donoszenia o transakcjach bez paragonów, nastraszyły sprzedających pamiątki. Kiedy jednak do tego samego sklepu przychodzi się po raz trzeci, sprzedawca najczęściej patrzy na klienta pytająco – i od razu wiadomo, o co chodzi.

Słynne było także liczenie ateńskich basenów w prywatnych posiadłościach, za które trzeba płacić podatek. Według złożonych deklaracji w 2013 r. było ich tylko 364. Ze zdjęć satelitarnych wyszło, że prawie 17 tys.

Zmarnowane reformy

Jak możliwa jest taka nieskuteczność państwa? Być może największym problemem Grecji jest istniejący tam system oligarchiczny. Programy „reform" nadzorowane przez MFW i UE nie tylko go nie rozbiły, ale wręcz wzmocniły. Tak np. było z prywatyzacją, na którą wielki nacisk kładli wierzyciele. W ostatnich latach sprzedawano tam za bezcen firmy przynoszące budżetowi stabilne przychody, byle tylko wypełnić narzucone krajowi plany prywatyzacyjne.

Jednym z „mających szczęście do przetargów" miliarderów jest Dimitris Melissanidis, właściciel 60 tankowców i około 600 stacji benzynowych, podejrzewany o udział w przekrętach paliwowych na dużą skalę. Dzięki nadzorowanej przez MFW i UE prywatyzacji tanio nabył jedną trzecią państwowego przedsiębiorstwa loteryjnego.

Pod pretekstem „reform" narzucanych przez MFW i UE poprzednie greckie rządy nie tylko uwłaszczały biznesowych rekinów na państwowym majątku, ale niszczyły też ich konkurentów. I tak np. w czerwcu 2013 r. rząd Antonisa Samarasa zlikwidował państwową telewizję ERT, w ciągu jednej nocy pozbawiając pracy 2,5 tys. ludzi. Telewizja przynosiła zyski i przyciągała widownię, ale przecież konkurowały z nią kanały należące do oligarchów. A każda z ich stacji przynosiła straty właścicielom. Oni jednak chętnie na nie łożyli, bo mogli promować finansowanych przez siebie polityków. Co ciekawe, większość greckich prywatnych kanałów telewizyjnych nie zapłaciła za licencje na nadawanie. Dostawały je „tymczasowo" i bezpłatnie w końcówce lat 80. Korzystają z tej „tymczasowej ulgi" do dziś. —h.k.

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem