Ministerstwo miałoby się zająć zbudowanie kosmodromu pod Donieckiem. A z niego miałyby się odbywać komercyjne starty statków kosmicznych. Autorzy petycji uważają, że kosmodrom mogłyby wynajmować zarówno Rosja, jak i Chiny.
„Ciekawe, jakie zioła oni tam (w Doniecku) palą" – zainteresował się ukraiński portal Joinfo.ua, jedno z wielu mediów jakie poinformowało o kosmicznym pomyśle.
„Kijewskim wiedomostiam" udało się porozmawiać z niejakim „akademikiem Władimirem Fiodorowem", który w czasach ZSRR podobno pracował na kosmodromie Bajkonur (w Kazachstanie) a obecnie mieszka w Doniecku i jest jednym z inicjatorów petycji. Twierdzi, on że Rosja ma kłopoty z budową swojego nowego kosmodromu „Wostocznyj" na Dalekim Wschodzie.
„Przywódcy DNR (separatystycznej „Donieckiej Republiki Ludowej") mogliby przechwycić inicjatywę poprzez realizację takiego ambitnego przedsięwzięcia" – powiedział o kosmodromie. To właśnie Fiodorow miał zaproponować wynajmowanie kosmodromu „państwom, które chcą podbić kosmos".
Inicjatorzy petycji uważają, że „wystrzeliwszy kosmonautę w kosmos (doniecka) Republika zyskałaby na prestiżu po czym Zachód uznałby ją". Kosmodrom zbudowano by zaś za pieniądze ze sprzedaży majątku zarekwirowanego „zwolennikom junty", czyli władz w Kijowie.