Relację ochroniarza potwierdza francuska policja - pisze amerykański dziennik. Ochroniarz twierdzi, że podczas kontroli zamachowca przed wejściem na stadion odkryto, że ma on na sobie ładunki wybuchowe. Terrorysta próbował uciekać, po czym zdetonował ładunek, który miał na ciele - relacjonuje mężczyzna, który nie chciał ujawnić swojego nazwiska.
Policja podejrzewa, że zamachowiec chciał zdetonować ładunek na stadionie, chcąc wywołać panikę, która mogłaby pociągnąć za sobą wiele ofiar na zapełnionym niemal do ostatniego miejsca, liczącym 80 tys. miejsc Stade de France.
W okolicach stadionu doszło jeszcze do dwóch detonacji - jedna to efekt wysadzenia się w powietrze przez terrorystę-samobójcę, druga była prawdopodobnie eksplozją podłożonej wcześniej bomby.
W atakach do jakich doszło w Paryżu 13 listopada zginęło 129 osób, a 350 zostało rannych. Odpowiedzialność za zamachy wzięło na siebie Państwo Islamskie.