Jeśli PiS zdoła wprowadzić do Trybunału Konstytucyjnego pięciu swoich sędziów, to uda się plan tej partii całkowitego przejęcia kontroli nad tym kluczowym sądem.
Zasady matematyki są proste. Trybunał Konstytucyjny liczy 15 sędziów, więc żeby mieć w nim większość, wystarczy doń wstawić ośmiu własnych prawników. Po co politykom większość w Trybunale? Władza chce mieć w nim życzliwych sędziów, żeby nie blokowali zmian, które ma przeprowadzić rząd Beaty Szydło pospołu z prezydentem. Z kolei opozycja chciałaby mieć w Trybunale nieżyczliwą władzy stabilną przewagę dokładnie z tego samego powodu – bo liczy na blokowanie próby reanimacji IV RP.