Barak ocenił, że podanie się do dymisji przez ministra obrony Mosze Jaalona powinno być "sygnałem ostrzegawczym odnośnie tego, co aktualnie dzieje się w izraelskim rządzie"
.
- Podtrzymywany przy życiu syjonizm i nasiona faszyzmu nie mogą przetrwać jednocześnie - ocenił Barak w rozmowie z telewizją Channel 10. Dodał, że rezygnacja Jaalona to "ostatnie ogniwo łańcucha, który rozpoczął się od zastrzelenia przez żołnierza rannego Palestyńczyka". - Takie wydarzenia dają nam dokładny obraz tego, że rząd działa niezgodnie z wolą obywateli - stwierdził Barak.
- Doszło do wrogiego przejęcia izraelskiego rządu przez groźne elementy. A to dopiero początek - podsumował Barak.
- Ten rząd musi zostać obalony, zanim doprowadzi nas do upadku. Nie ma na świecie poważnych polityków, którzy wierzą izraelskiemu rządowi - podsumował Barak.
Izraelem rządzi obecnie koalicja konserwatywnego Likudu, a także ugrupowań religijnych reprezentujących ortodoksyjnych Żydów. Na czele rządu stoi Benjamin Netanjahu.