- Nie rozumiem o co całe zamieszanie - powiedział Bitan. - Żadna partia polityczna nie chce, aby jej przeciwnicy szli do urn - dodał. Podkreślił też, że nie zamierza się wycofywać ze swoich słów.

- Chcę powiedzieć, że gdyby Arabowie nie mogli głosować, byłoby dobrze, ale nie zrobiłoby to dużej różnicy. Nie do mnie należy mówienie im czy powinni, czy nie powinni głosować - mówił wcześniej Bitan.

Lider opozycji Isaac Herzog potępił wypowiedź polityka partii rządzącej oskarżając go o wzywanie do odebranie prawa wyborczego mniejszościom.

- Tak jak robili to antysemici w Europie w przeszłości w stosunku do Żydów - dodał.

Z kolei były premier Izraela Ehud Barak oskarżył Bitana o to, że prowadzi Izrael "w otchłań".