Samobójca zabił ośmiu Amerykanów

Zamachowiec uzbrojony w kamizelkę wypełnioną materiałami wybuchowymi dostał się do amerykańskiej bazy w Afganistanie i zdetonował ładunek. Zginęło ośmiu Amerykanów.

Publikacja: 31.12.2009 02:01

Według jednych źródeł napastnik odpalił bombę w prowizorycznej siłowni, inne informują, że w stołówce. Nie wiadomo, jak udało mu się przedostać przez posterunki kontrolne. Władze USA podkreślają, że zabici nie byli żołnierzami. Nieoficjalnie wiadomo, że obiekt nie jest zwykłą bazą wojskową tylko placówką wywiadowczą.

– Opłakujemy ofiary. Wszelkie szczegóły ujawnimy dopiero po poinformowaniu rodzin zabitych – powiedział rzecznik Departamentu Stanu Ian Kelly.

Do zamachu doszło w bazie Chapman w afgańskiej prowincji Chost na wschodzie kraju, tuż przy granicy z Pakistanem. Baza jest jedną z kilkunastu amerykańskich placówek wysuniętych daleko w głąb terytoriów, do niedawna opanowanych przez talibów. Ostatnio była celem zamachowców rok temu. W eksplozji samochodu-pułapki zginął wtedy afgański cywil, a czterech innych zostało rannych.

Od czasu rozpoczęcia interwencji w Afganistanie w 2001 roku Amerykanie stracili prawie tysiąc żołnierzy. W pojedynczym incydencie najwięcej zginęło w czerwcu 2005 roku, kiedy talibowie strącili helikopter z 16 marines na pokładzie.

Z talibami i bojownikami al Kaidy walczy około 70 tys. Amerykanów i 40 tys. żołnierzy z kilkudziesięciu państw świata, uczestniczących w misji stabilizacyjnej ISAF. Prezydent Barack Obama ogłosił na początku grudnia nową strategię, która zakłada zwiększenie amerykańskiego kontyngentu o 30 tys. ludzi. 10 tysięcy dodatkowych żołnierzy mają wysłać też sojusznicy. Polska zadeklarowała zwiększenie o 600 ludzi 2-tysięcznego kontyngentu, który kontroluje prowincję Ghazni.

– Chcemy Afgańczyków wzmocnić, doszkolić jeszcze trochę żołnierzy, policji po to, żeby już za dwa lata mogli zacząć przejmować odpowiedzialność za swój kraj – tłumaczył w środę szef polskiego MSZ Radosław Sikorski.

Trwająca od ośmiu lat misja wywołuje coraz większą niechęć afgańskiego społeczeństwa, które nie widzi jej efektów. Wczoraj na ulicach Kabulu i Dżalalabadu setki demonstrantów skandowały „śmierć Ameryce”, kiedy lokalne władze w prowincji Kunar oskarżyły siły koalicji o zabicie dziesięciu cywilów podczas jednego z nalotów.

Mimo że zdecydowana większość niewinnych ofiar ginie z rąk talibów, to Afgańczycy coraz większy gniew kierują pod adresem wojsk ISAF. Nowa strategia ma ich przekonać, że Zachód się wkrótce wycofa.

Według jednych źródeł napastnik odpalił bombę w prowizorycznej siłowni, inne informują, że w stołówce. Nie wiadomo, jak udało mu się przedostać przez posterunki kontrolne. Władze USA podkreślają, że zabici nie byli żołnierzami. Nieoficjalnie wiadomo, że obiekt nie jest zwykłą bazą wojskową tylko placówką wywiadowczą.

– Opłakujemy ofiary. Wszelkie szczegóły ujawnimy dopiero po poinformowaniu rodzin zabitych – powiedział rzecznik Departamentu Stanu Ian Kelly.

Pozostało 82% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!