[b]"RZ": Czy z zaproszenia Władimira Putina dla premiera Donalda Tuska wynika jednoznacznie, że premier Rosji będzie na obchodach w Katyniu?[/b]
[b]Adam Rotfeld:[/b] Tak. Coś takiego zdarza się pierwszy raz. Szef rosyjskiego rządu zaprasza polskiego premiera na wspólne obchody w Katyniu. To jest wydarzenie, zmiana dotychczasowego kierunku. Wymowa polityczna i etyczno-moralna tego gestu jest bardzo duża.
[b]Jak traktować takie zaproszenie, skoro uroczystości są organizowane przez stronę polską? [/b]
Uroczystości odbywają się na terenie Federacji Rosyjskiej. Choć są organizowane przez stronę polską, to do tej pory było niezręcznością, że nie pojawiał się na nich przedstawiciel rosyjskich władz. Reprezentacja była na bardzo niskim szczeblu, poniżej gubernatora. To budziło jakiś wewnętrzny protest. Zaproszenie rosyjskiego premiera do wspólnego uczczenia pamięci ofiar wskazuje na powrót naszych krajów do normalnych stosunków.
[b]Czy to krok do tego, by Rosja więcej nie odcinała się od tej zbrodni? [/b]