Wczoraj przeprowadzono sekcję zwłok nastolatki. Według ustaleń lekarzy dziewczyna zmarła z powodu niewydolności wielu narządów i zaburzeń krzepnięcia krwi. To jednak nie tłumaczy, co mogło wywołać sepsę. – Na dokładne wyniki trzeba będzie poczekać trzy miesiące – mówi rzeczniczka prokuratury rejonowej Katarzyna Szeska.
O dokumentację medyczną ze szpitali (Wolskiego i przy ul. Lindleya), do których trafiła Ola, wystąpił prokurator oraz rzecznik odpowiedzialności zawodowej.
Według dr. Pawła Grzesiowskiego z Narodowego Instytutu Leków zakażenie organizmu mogły wywołać nie tylko bakterie, ale na przykład jakieś toksyny. – Z informacji wynika, że dziewczyna dzień wcześniej jadła chińskie grzyby – mówi.
Rodzice uczniów z liceum przy ul. Kowelskiej, do której chodziła nastolatka, nadal boją się wysyłać dzieci na lekcje. Wczoraj przyszła połowa uczniów, około 300. Najmniej, bo tylko ośmiu, było z klasy Oli.
Dyrekcja szkoły cały czas jest w kontakcie z rodzicami oraz sanepidem. Jeszcze w tym tygodniu zaprosi ich na specjalne spotkanie. – Zaproponowaliśmy też dyrekcji, aby wysłała do rodziców wszystkich uczniów list, w którym wyjaśni sytuację – mówi Katarzyna Koszewska z Biura Edukacji Urzędu Miasta. – Na początku grudnia zorganizujemy szkolenia dla dyrektorów na temat postępowania w sytuacji kryzysowej. Do wszystkich placówek trafi też informator o procedurach, np. w przypadku stwierdzenia sepsy u ucznia. Obecnie jest konsultowany z Biurem Bezpieczeństwa ratusza i Strażą Miejską.