Do wypadku doszło podczas patrolu okolic Fortu Bema. Jeden z koni zsunął się z sześciometrowego nasypu. Jadący na nim policjant w ostatniej chwili zdołał zeskoczyć. Kary przewrócił się na bok i nie mógł samodzielnie stanąć na nogi. Dlatego do pomocy wezwano aż sześć zastępów straży pożarnej.
– Weterynarz podał zwierzakowi środki uspokajające, aby się nie denerwował – opowiada Michał Gigoła z zespołu prasowego Państwowej Straży Pożarnej.
Ratownicy opletli korpus konia specjalnymi pasami, które przymocowali do terenowego auta. Pojazd powoli ruszył, a kilku ratowników asekurowało go podczas wyciągania z rowu.
Już na górze koń stanął na nogi. Badający go weterynarz nie stwierdził u niego widocznych obrażeń. Jednak dopiero dzisiaj będzie wiadomo, czy wyjdzie na patrol.
– Zawsze przed rozpoczęciem służby zwierzęta są badane przez weterynarzy. Jeśli będzie w szoku, zostanie w stajni. Konie, które służą w policji, mogą być na zwolnieniu – tłumaczy Irena Osiecka, szefowa wolskiej policji.