W powieści Henryka Sienkiewicza Wołodyjowski wstąpił do bielańskich kamedułów, ale opuścił zakon, by ratować ojczyznę. Proboszcz parafii Wojciech Drozdowicz wpadł na pomysł, by wykorzystać wizerunek słynnego bohatera powieści. Zamówił więc jego figurę. Wczoraj robotnicy kończyli pracę przy montażu jej elementów – dziś trafi ona na kościelną wieżę, a w niedzielę podczas uroczystej mszy zobaczą ją wierni.
– W południe otworzy się podwójne okno, w którym ukaże się pan Wołodyjowski ubrany w biały habit. A z głośników sterowanych komputerem usłyszymy hejnał „Memento mori” – opowiada ks. Drozdowicz. – Tak będzie w każdą niedzielę.
O tej melodii „Rz” napisała jako pierwsza w weekendowym wydaniu. Przypomnijmy. Proboszcz zwrócił się z prośbą o napisanie parafialnego hejnału do Michała Lorenca, wybitnego polskiego kompozytora muzyki filmowej, twórcy m.in. ścieżki dźwiękowej do „Psów” czy „Bandyty”. Kompozytor zgodził się, ale pod warunkiem że hymn „Memento mori” będzie radosny. Ksiądz Drozdowicz nie widział przeszkód.
Utwór nagrał zespół Des Orient razem z harfistką Anną Sikorzak i barytonem Arturem Rucińskim.
Niedzielne uroczystości przy ul. Dewajtis rozpoczną się o godz. 11. Mszę ze śpiewem gregoriańskim odprawi arcybiskup Kazimierz Nycz. Po jej zakończeniu w wieży kościoła wygłosi słowo o Wielkim Poście i uruchomi figurkę kameduły.