A wszystko dlatego, że kontrolerzy lubią wlepiać mandaty pasażerom autobusów podmiejskich w czasie przejazdu z jednej strefy do drugiej. Wielu podróżnych posiada miejskie bilety okresowe – np. 30-dniowy normalny za 66 zł – obowiązujące tylko w granicach Warszawy. Kiedy jadą do strefy podmiejskiej, muszą skasować jeszcze bilet za 4,80 zł (tyle kosztuje przejazd w dwóch strefach).
Przepisy można jednak obejść. W drodze pod miasto trzeba wysiąść na przystanku granicznym z autobusu i... wsiąść do innego z biletem za 2,40 zł (tyle kosztuje przejazd w jednej strefie biletowej). Niektórzy wysiadają z autobusu jednymi drzwiami i wsiadają drugimi, ale wtedy kontroler może wlepić karę.
– Czas zlikwidować ten barezim – zapowiada rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego Igor Krajnow. – Opracowując nową taryfę biletową, wymyśliliśmy, jak pozwolić pasażerowi przejechać tanio z jednej strefy do drugiej bez konieczności wysiadania z autobusu .
Pasażerowie będą mieli do dyspozycji dwie możliwości:
-zakup biletu czasowego – np. 40-minutowego za 2,80 zł – który uprawnia do jazdy dowolną liczbą linii w obu strefach (będzie jeszcze bilet 20-minutowy za 2 zł, ale ten czas może okazać się za krótki na dojazd pod Warszawę)