– Targowisko, dworzec i podwórko przed domem... Jest tu właściwie wszystko – wylicza Bernadetta Szeląg ze Stowarzyszenia Uczestników Wolontariatu Europejskiego Trampolina, polskiego koordynatora projektu „Fotograficzna poczta butelkowa”. A to dlatego, że nie temat, lecz idea łączy zdjęcia, które od dziś można oglądać w śródmiejskiej galerii. – Wysyłając albumy w świat, chcieliśmy udowodnić, że łatwo zaangażować się w wolontariat, działanie ponad granicami, stworzyć coś nietypowego – tłumaczy Szeląg.
Niewielkie biało-pomarańczowe książeczki początkowo można było znaleźć tylko w miastach Niemiec, Polski, Czech, Białorusi i Ukrainy. Latem 2006 r. leżały na ulicach i w parkach.
– W środku znajdowała się instrukcja zachęcająca do umieszczenia swojej pracy i podania zbioru dalej. Całości zaś przyświecało hasło „Wnieś trochę różnorodności”, czyli zachęta do przekazywania albumów z rąk do rąk – tłumaczy Szeląg. W założeniu albumy przez pięć miesięcy miały krążyć tylko po Europie. Stanęło na tym, że projekt trwał rok, a albumy odwiedziły także inne kontynenty, w tym Amerykę Północną.
Z tysiąca książeczek do organizatorów akcji – członków organizacji pozarządowych z Europy Środkowo-Wschodniej, zrzeszonych w sieci Initiative Mittel- und Osteuropa – wróciło zaledwie 30. Wszystkie pełne.
– Pomysł na stworzenie tak nietypowego projektu od razu mnie zafascynował – mówi Krzysztof Grzelak, szef galerii Schody. – Nie spodziewałem się jednak, że prace wykonane przez przypadkowe osoby mogą być dobre też pod kątem technicznym – dodaje i zaprasza na godz. 19 na wernisaż „Fotograficznej poczty butelkowej”.