Polacy kompletnie mnie tym zaskoczyli. Z poprzednich wizyt najważniejszym przeżyciem była dla mnie jednak możliwość dyrygowania „Requiem” Verdiego na koncercie w pierwszą rocznicę śmierci Jana Pawła II.
[b]Czy w Łodzi zaśpiewa pan więc utwory z ostatniej płyty „Amore infinito”, na której nagrał pan 12 piosenek z wierszami Karola Wojtyły?[/b]
Ustalamy szczegóły programu. Na pewno będą arie operowe, chciałbym do nich dodać fragmenty hiszpańskich zarzueli. Myślę też o papieskich wierszach, skomponowano do nich piękne melodie, a płyty nie traktuję jak jednorazowego wydarzenia. Chcę, by te utwory trafiły do ludzi, tyle tylko że ogromnie ważne jest w nich każde słowo. W Łodzi powinienem wykonać je po polsku, a album nagrałem po włosku, hiszpańsku i angielsku. Polski to trudny język, nie tracę nadziei, że kiedyś będę w stanie w nim zaśpiewać, ale chyba nie tym razem.
[b]Co skłoniło pana do sięgnięcia po poezję Karola Wojtyły?[/b]
Mógłbym powiedzieć, że nagrałem płytę, bo obiecałem ją Janowi Pawłowi II, co więcej – otrzymałem jego przyzwolenie. Poprosiłem o to Ojca Świętego po koncercie w Anconie na rok przed jego śmiercią. Karol Wojtyła miał fascynujący życiorys, był aktorem, reżyserem teatralnym, robotnikiem, interesował się tak jak ja piłką nożną, uprawiał narciarstwo. Dla całego świata Jan Paweł II był i jest autorytetem, niezwykłą indywidualnością. W swoich wierszach pozostał zwykłym człowiekiem, a więc kimś, kto może być bliski każdemu.
[b]Sam dokonał pan wyboru tekstów na płytę?[/b]