Jesień dla działaczy lewicy zapowiada się gorąco. Sejmowa komisja śledcza ds. Olewnika zacznie przesłuchania polityków, którzy w czasie, gdy doszło do uprowadzenia i zamordowania Krzysztofa Olewnika, nadzorowali policję i prokuraturę. Czyli właśnie członków SLD.
– Gdyby nie błędy, jakie popełniono w tym okresie, młody Olewnik prawdopodobnie by żył – mówi „Rz” jeden z członków komisji.
Krzysztofa Olewnika uprowadzono w październiku 2001 roku. Mężczyzna, mimo przekazania przez rodzinę żądanego przez porywaczy okupu, został zamordowany 5 września 2003 roku.
W kwietniu 2008 roku Włodzimierz Olewnik na posiedzeniu Sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka oskarżał polityków SLD. Mówił, że to błędy popełnione za rządów Leszka Millera doprowadziły do śmierci jego syna.
– To była celowa robota ówczesnego aparatu rządzącego. Stosowaliście ubeckie metody szkalowania ludzi. Mówiono o moim synu, że sam się uprowadził – przypominał.