Łatwo o tym mówić zza biurka, gdy jest się bezpiecznym i można się nad tym spokojnie zastanowić. Nasi żołnierze nie mieli takiego komfortu. Zaatakował ich rozwścieczony tłum przy użyciu ostrych narzędzi. Otrzymywali ciosy. Czuli, że ich życie jest zagrożone. Brałem udział w różnych akcjach i wiem, że w takiej sytuacji ma się od jednej do trzech sekund na podjęcie decyzji. A to wszystko działo się w dodatku w ciemnościach, na statku. Żołnierze mogli być zdezorientowani. Dlatego nacisnęli na spust. Nie dlatego, że chcieli zabić niewinnych ludzi, ale żeby ratować życie swoje lub kolegów.
[b]Czy to była dobra decyzja?[/b]
Myślę, że to tragiczne wydarzenie jest skutkiem całej serii błędów obu stron. Być może Izraelczycy nie powinni byli dokonywać abordażu statków, ale obecni na nich ludzie nie powinni atakować żołnierzy przy użyciu kijów i noży! Podobno oddano też w ich stronę strzały z pistoletów. Jeżeli informacje te się potwierdzą, stanie się jasne, że żołnierze musieli odpowiedzieć ogniem.
[b]A czy nie lepiej byłoby po prostu wpuścić ten konwój do Gazy? Izrael by tylko zyskał wizerunkowo, prezentując się jako liberalne państwo.[/b]
Ale przecież nasze władze nie wiedziały, co się znajduje w kontenerach na pokładach tych jednostek! Nie mogły sobie pozwolić na wpuszczenie na teren opanowany przez Hamas kilku statków bez sprawdzenia, co one przewożą. Przecież tam mogła być broń. Żadne państwo nie pozwoliłoby sobie na takie ryzyko. Poza tym flotylla złamała izraelskie prawo, próbując przełamać blokadę wokół Strefy Gazy.
[b]Po co Izrael utrzymuje tę blokadę? Powoduje ona wielkie cierpienia ludności cywilnej.[/b]