667 cm – taki poziom osiągnęła wczoraj Warta w Poznaniu. O siedem centymetrów więcej, niż przewidywali eksperci. A to za sprawą intensywnych opadów. – Sytuacja jest jednak stabilna – zapewnia Robert Pękala, zastępca dyrektora wydziału zarządzania kryzysowego poznańskiego magistratu.
W mieście zamknięto kilka ulic, trwa walka o ocalenie domów w dzielnicy Starołęka i okolicach mostu Królowej Jadwigi. Choć ułożone z worków wały miejscami przesiąkają, nie powinny zostać przerwane. Wczoraj rósł też poziom Warty we Wronkach.
Znacznie spokojniej jest na Wiśle, gdzie woda w większości miejsc opada. Na Odrze fala kulminacyjna minęła Słubice. Wczoraj zbliżała się do Gozdowic.
Woda nie wyrządzała większych szkód, ale eksperci ostrzegają – jest za wcześnie, by mówić, że najgorsze za nami. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej zapowiada na najbliższy tydzień przelotne, ale intensywne opady deszczu w całej Polsce. Szczególnie zagrożone są województwa: małopolskie, śląskie i świętokrzyskie.
– Opady mogą spowodować nagły wzrost poziomu wód. Ale nie spodziewamy się, by wywołały falę powodziową podobną do tej, która przeszła choćby po Wiśle – tłumaczy Anna Jałowiecka, dyżurny hydrolog IMiGW.