Wynik zapewnia awans Portugalii. Brazylia miała miejsce w 1/8 już wcześniej.
"Canarinhos" grali tak, jakby zupełnie nie chcieli zrobić krzywdy Portugalii, w barwach której występuje kilku brazylijskich piłkarzy (m.in. Pepe i Deco). Jedyną naprawdę groźną akcję przeprowadzili w 30. minucie, gdy po strzale Nilmara i interwencji bramkarza piłka otarła się o poprzeczkę.
Po raz drugi zagrozili bramce Eduardo dopiero w 91. minucie, choć w tej akcji było sporo przypadku. Wprowadzony w końcówce meczu Ramires zdecydował się na strzał z dystansu, piłka odbiła się jeszcze rykoszetem i sprawiła sporo problemów golkiperowi Portugalii.
Poza tym z boiska wiało nudą. Zwłaszcza w drugiej połowie, gdy większość akcji obu drużyn kończyła się po dwóch-trzech podaniach. Brazylijczycy i Portugalczycy w ogólnie nie kwapili się z konstruowaniem ataków. Podawali z reguły do najbliżej stojącego kolegi.
Najlepszym podsumowaniem takiej gry była sytuacja Portugalczyków w doliczonym czasie gry. W pole karne wbiegł Danny, znalazł się sam przed bramkarzem Julio Cesarem, ale zamiast strzelać - upadł na murawę.