„Dzisiaj poznamy naszego przeciwnika w finale” – głosił wtorkowy tytuł bulwarówki „Bild Zeitung”. Sądząc po reakcjach niemieckich mediów, wygrana z Hiszpanią jest przesądzona.
Wszystko za sprawą jednego człowieka, noszonego na rękach trenera Joachima Loewa. Ten przypomina, że Hiszpania to najgroźniejszy z dotychczasowych przeciwników niemieckiej drużyny, zespół, który ma kilku takich graczy jak Leo Messi, i nie będzie łatwo. Ale optymizmu to nie gasi, nikt nie zwraca też uwagi na słowa grającego w RPA znakomicie Bastiana Schweinsteigera, który uważa, że Hiszpania ma najlepszą drużynę świata.
Przekonanie o potędze wzmacnia Theo Zwanziger, szef Niemieckiego Związku Piłki Nożnej, który nie ma wątpliwości, że należy nie tylko przedłużyć kontrakt z Loewem, ale i podnieść jego uposażenie o pół miliona euro, do 3 mln rocznie.
Byłby nadal drugim, po Fabio Capello (Anglia – 8,8 mln), najlepiej zarabiającym trenerem narodowej jedenastki na świecie, wyprzedzając Berta van Marwijka (Holandia – 1,8 mln). Trener hiszpańskiej drużyny Vicente del Bosque znajduje się na piątym miejscu z gażą 1,5 mln euro rocznie.
– Wiem, że Loew przyjmie tę ofertę – powiedział wczoraj „Bildowi” Zwanziger. Zdaniem „Frankfurter Allgemeine Zeitung” największą zasługą selekcjonera jest to, że docenił możliwości nowego pokolenia niemieckich piłkarzy i miał odwagę włączyć ich do zwycięskiej drużyny.