Kardynał Stanisław Dziwisz wyjaśniał w piątek dziennikarzom, że postawiony przez harcerzy krzyż powinien pozostać pamiątką po dniach żałoby. Jego zdaniem należałoby go teraz zabrać sprzed Pałacu Prezydenckiego.
– W miejscu, w którym krzyż obecnie stoi, jest bezczeszczony, ponieważ jedni przychodzą się modlić, drudzy wobec niego zachowują się niepoprawnie – mówił metropolita krakowski. – Krzyż to przecież więcej niż symbol wiary katolickiej. To znak ogromnej miłości Chrystusa do człowieka.
Zdaniem kardynała Dziwisza w sprawie krzyża na Krakowskim Przedmieściu wszystkie strony popełniły uchybienia. Zaznaczył, że smoleński krzyż jest własnością harcerzy i to oni mają do niego prawo.
Kard. Dziwisz zapewnia, że jego stanowisko jest zbieżne ze stanowiskiem, które w środę przyjęła Rada Biskupów Diecezjalnych na Jasnej Górze. Hierarchowie zaapelowali w nim do polityków o wspólny komitet budowy pomnika ku czci ofiar katastrofy smoleńskiej.
Głos w sprawie sporu o krzyż zabrał też w piątek abp Józef Życiński. – Krzyża Chrystusa nie można traktować instrumentalnie, bo nie jest środkiem do osiągania najszczytniejszych nawet celów – mówił podczas spotkania duchowieństwa na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.