Jak dowiaduje się "Rz", w Pałacu Prezydenckim zapadła decyzja, by wzmocnić rolę Anny Komorowskiej. Ma się coraz bardziej angażować w działania, które sprawią, że podobnie jak niegdyś Jolanta Kwaśniewska stanie się jednym ze znaków rozpoznawczych prezydentury męża.
– Ma ogromny potencjał, który do tej pory był niewykorzystany. Spokojnie może się stać jednym z atutów tej prezydentury – mówi osoba znająca kulisy pracy w pałacu.
Do tej pory pierwsza dama trzymała się raczej z boku. Nie była przekonana, że powinna się mocniej angażować. Momentem, który to zmienił, okazała się propozycja rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, by pół roku po tragedii pojechała z nimi na pielgrzymkę do miejsca wypadku.
– To ją ośmieliło. Zrozumiała, że jej głos jest liczący, a swoimi działaniami może zrobić wiele dobrego – opowiada osoba związana z pałacem.
Jak dowiaduje się "Rz", w najbliższym czasie zespół, który pracuje w Kancelarii Prezydenta na rzecz pierwszej damy, ma zostać wzmocniony i włączony w strukturę gabinetu prezydenta. Wiadomo też, że model pełnienia roli pierwszej damy, jaki chce obrać Anna Komorowska, ma być daleki od tego, jaki prezentowała Jolanta Kwaśniewska.