Spór o lewicową manifestację 11 listopada w Warszawie

W siedzibie „Krytyki Politycznej” zastanawiano się wczoraj, czy działacze Porozumienia 11 Listopada nie przebrali miary

Publikacja: 15.11.2010 04:01

Dla wielu z was ważniejsze było, żeby się nap... z ONR-owcami, niż kierować message do społeczeństwa. Naszym celem są ludzie, których trzeba przekonać. Jak się będziemy tylko nap..., to przegramy – mówił Seweryn Blumsztajn z „Gazety Wyborczej”.

Kilkadziesiąt osób, w tym lewicowi działacze z Porozumienia 11 Listopada i Halina Bortnowska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, wzięło udział w debacie podsumowującej demonstrację przeciw Marszowi Niepodległości. 11 listopada działacze środowisk lewicowych próbowali nie dopuścić do przejścia narodowców ulicami stolicy. Doszło do bijatyk z policją, która zatrzymała 33 osoby – najbardziej agresywnych uczestników obu akcji.

– Leciały na nas butelki, kostki brukowe, nawet kosze na śmieci – skarżył się Piotr Karwowski z Porozumienia 11 Listopada. – Nasi też rzucali kamieniami – przyznała później inna uczestniczka.

Zebrani oskarżali także policję, a publicysta Roman Kurkiewicz zażądał nawet dymisji komendanta głównego.

Blumsztajn przestrzegał przed zbytnim radykalizmem, a także komunistycznymi symbolami. – Pojawiły się na naszych blokadach flagi z sierpem i młotem. W Polsce lewica nie może brać w nawias sowieckich łagrów. Inaczej będziecie małymi sekciarskimi grupkami – mówił.

Feministka Kazimiera Szczuka zarzuciła mu protekcjonalny ton: – Czasem trzeba użyć metod bezpośredniego starcia. Gdyby „establishment” z Blumsztajnem został dłużej na demonstracji, byłoby nas więcej i policja tak chętnie by nas nie biła.

Także inni mieli żal do redaktora „GW”. – Przestań gadać bzdury! Byliśmy jedyną gazetą, która was wspierała – zdenerwował się Blumsztajn. Szczuka łagodziła, że bez mainstreamowych mediów nie da się niczego na większą skalę dokonać. Były brawa. Ale słychać też było pomruki: – Niech ten Blumsztajn spada do domu.

Dla wielu z was ważniejsze było, żeby się nap... z ONR-owcami, niż kierować message do społeczeństwa. Naszym celem są ludzie, których trzeba przekonać. Jak się będziemy tylko nap..., to przegramy – mówił Seweryn Blumsztajn z „Gazety Wyborczej”.

Kilkadziesiąt osób, w tym lewicowi działacze z Porozumienia 11 Listopada i Halina Bortnowska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, wzięło udział w debacie podsumowującej demonstrację przeciw Marszowi Niepodległości. 11 listopada działacze środowisk lewicowych próbowali nie dopuścić do przejścia narodowców ulicami stolicy. Doszło do bijatyk z policją, która zatrzymała 33 osoby – najbardziej agresywnych uczestników obu akcji.

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!