Korespondencja z Ras Lanuf
Kilkudziesięciu żołnierzy, działa przeciwlotnicze. Ledwie wyjąłem notes, gdy zaczęła się strzelanina. Przeleciał samolot, zrzucił dwie bomby tuż przy drodze do Bengazi, jakiś kilometr od nas.
Trafił w pustynny piach, ale na posterunku wybuchła panika. Rewolucjoniści zaczęli strzelać z dział i karabinów maszynowych. Nie wiadomo było gdzie uciekać. Tkwiliśmy w pułapce przy gigantycznych zbiornikach na ropę, bo wydawało się, że lotnictwo odetnie nam drogę do Bengazi.
Zaledwie 25 kilometrów na zachód od tego posterunku stoją wojska Kaddafiego, z czołgami i moździerzami – opowiadali wracający stamtąd fotoreporterzy francuscy. Ludzie Kaddafiego zmierzają w kierunku Ras Lanuf.
Droga do Bengazi jest w rękach powstańców, ale sytuacja jest napięta. Po południu doszło do strzelaniny w zakładach naftowych w Bredze, utraconej przez ludzi Kaddafiego 2 marca. W różnych rejonach Libii walki rewolucjonistów z siłami rządowymi trwają.