Kiedy jesienią policja i sanepid zamknęły sklepy z dopalaczami, handlarze przenieśli je do Internetu – na zagraniczne serwery umieszczone w krajach, gdzie sprzedaż tych substancji jest legalna.
"Sprzedaż produktów kolekcjonerskich zostaje tymczasowo wstrzymana" – informował 6 października 2010 r. właściciel sklepu Legalnedopalacze. pl. Ale już 9 lutego 2011 r. na firmowej witrynie pojawił się komunikat o wznowieniu sprzedaży wysyłkowej i dopisek, że transakcje są realizowane przez nowego, zagranicznego właściciela – słowacką firmę.
Dystrybutor oferuje np. "sole relaksacyjne". By je kupić trzeba się zalogować i podać dane. Towar trafi pod wskazany adres.
Inny sklep internetowy o nazwie Pyłki. com. został sprzedany firmie HappyShop, zarejestrowanej w Słowenii. Polacy mogą kupić towar wysyłkowo za pomocą polskojęzycznej witryny. W ofercie jest m.in. speedway. Choć zatruło się nim wielu młodych ludzi, wciąż ma zwolenników.
"Szczerze to polecam, bo jak na taką cenę, to można nieźle się nasiekać" – chwali jeden z klientów na stronie sklepu. Inny dodaje: "Potrafi nieźle namieszać i przyspieszenie ma jakby na dwóch turbinach szedł".