Gen. Sławomir Petelicki, twórca i dwukrotny dowódca jednostki specjalnej GROM, w internetowym wydaniu "Rz" skomentował zeznania, jakie w ubiegłym tygodniu złożył w prokuraturze szef Biura Ochrony Rządu gen. Marian Janicki.
Jak podała piątkowa "Gazeta Wyborcza", szef BOR miał zeznać, że płk Jarosław Florczak, odpowiedzialny ze strony BOR za organizację wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Smoleńska, fatalnie oceniał współpracę z Kancelarią Prezydenta. "Szefie, kiedyś dojdzie do tragedii i zginie wiele niewinnych osób" – miał powiedzieć po powrocie z jednej z delegacji z głową państwa.
– Jeżeli generał po tej rozmowie z nieżyjącym już dziś płk. Florczakiem nikogo nie powiadomił, jest to karygodne zaniechanie – stwierdził gen. Sławomir Petelicki.
– Rozmowa między mną a płk. Florczakiem była rozmową prywatną, zatem nikomu o niej nie meldowałem – odpowiada gen. Janicki. – Jednak wielokrotnie rozmawiałem na ten temat z kolejnymi szefami Kancelarii Prezydenta. Nic więcej formalnie nie mogłem zrobić, ponieważ BOR nie może wchodzić w kompetencje innych instytucji, w tym Kancelarii Prezydenta, która organizuje wizyty głowy państwa. My zajmujemy się ochroną tych osób.
Gen. Janicki podkreśla, że to właśnie powiedział płk. Florczakowi. – Zgodziliśmy się obaj, że w związku z tym musimy skupić się na naszej pracy i wykonywać ją jak najlepiej – mówi.