To pierwsza komisja śledcza, która kończy pracę wspólnym raportem, bez żadnych zdań odrębnych.
- Tę sprawę nadal będziemy monitorowali i pilnowali, sprawa porwania i zamordowania Krzysztofa Olewnika pozostanie nie tylko w naszej pamięci, ale też w żywym zainteresowaniu, nie odpuścimy tej sprawy - powiedział przewodniczący komisji Marek Biernacki (PO).
Włodzimierz Olewnik, ojciec Krzysztofa oraz jego siostra Danuta Olewnik-Cieplińska, ocenili, że raport nie kończy sprawy. - Nie może być tak, że nie ma winnych - mówiła siostra Olewnika. Jej zdaniem, póki nie zmieni się prawo i procedury działania w sprawach o porwania, "raport będzie tylko kolejnym dokumentem w szufladzie".
Na razie znamy projekt sprawozdania komisji - ten blisko trzystustronicowy dokument opisuje dzieje sprawy porwania i zabójstwa Olewnika od strony działań policji, prokuratury i służby więziennej (w celach płockiego aresztu śledczego życie odebrało sobie trzech porywaczy i zabójców mężczyzny). Wskazano liczne uchybienia w działaniach policjantów i prokuratorów - niektórzy według komisji powinni za to ponieść odpowiedzialność karną (osobna kwestia to przedawnienie karalności czynów prokuratorów).
Według raportu, sprawa Krzysztofa Olewnika powinna posłużyć policji do opracowania wytycznych i cyklu szkoleń dotyczących uprowadzeń, a także określenia zasad współpracy policji z firmami detektywistycznymi.