SLD w finansowych tarapatach

Sojusz musiał poprosić bank o prolongowanie spłaty kredytu, bo po obniżeniu subwencji o połowę zabrakło mu pieniędzy na obsługę zadłużenia

Aktualizacja: 30.05.2011 22:55 Publikacja: 30.05.2011 20:55

SLD w finansowych tarapatach

Foto: ROL

Sojusz Lewicy Demokratycznej ma kolejnego kupca na swoją siedzibę przy ul. Rozbrat na warszawskim Powiślu. Chociaż cena spadła z 50 mln do 35 mln zł, transakcja ciągle nie została sfinalizowana. Lokalizacja jest prestiżowa – jedna z najdroższych w stolicy, kamienica okazała, a mimo to SLD od co najmniej pół roku nie może jej sprzedać. Tymczasem wybory parlamentarne za pasem, a partia Grzegorza Napieralskiego postanowiła, że nie weźmie kredytu na kampanię.

Ale to niejedyny problem finansowy SLD. Partia musi do lipca spłacić kredyt zaciągnięty na ubiegłoroczne kampanie: prezydencką i samorządową. Na początku roku do spłaty było blisko 7 mln zł. W tej chwili dług wynosi niespełna 2,5 mln zł. I gdyby subwencja budżetowa była utrzymana na ubiegłorocznym poziomie, czyli 14 mln zł rocznie, to Sojusz byłby w przyzwoitej sytuacji finansowej. Ale dotacja została obcięta o połowę, a to oznacza, że praktycznie całe pieniądze, które partia dostanie z budżetu do końca lipca, wyda na obsługę długu. Na dodatek wśród posłów krąży niepokojąca pogłoska, że SLD może popaść w jeszcze gorsze tarapaty finansowe, bo spłacił pożyczkę pieniędzmi z pięciomilionowej zaliczki, którą wziął za niedoszłą transakcję sprzedaży gmachu, a którą potem musiał oddać.

– To jest najściślej strzeżona tajemnica w naszej partii, ale krążą wieści, że z powodu tej operacji możemy stracić subwencję na całą następną kadencję – mówi przerażony polityk Sojuszu. – Skoro Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła nam sprawozdanie z powodu sprzedaży kilku starych samochodów, to co dopiero mówić o tej sytuacji.

W 2007 r. SLD był rzeczywiście zagrożony utratą subwencji. Partia sprzedała wówczas kilka starych samochodów, a  pieniądze przeznaczyła na pensje dla pracowników. Błąd polegał na tym, że kwoty uzyskane ze sprzedaży nie zostały wpłacone na partyjne konto.

– A taki błąd automatycznie skutkuje odrzuceniem sprawozdania i utratą subwencji na trzy lata – wyjaśnia Krzysztof Lorentz z PKW.

Przed bankructwem SLD uratowały wtedy wcześniejsze wybory, po których subwencja została naliczona od nowa.

Kazimierz Karolczak, skarbnik Sojuszu, twierdzi jednak, że tym razem nie ma żadnego zagrożenia.

– Nie spłacaliśmy długów z zaliczki, tylko z pieniędzy budżetowych, które dostajemy na utrzymanie – zapewnia Karolczak. – To prawda, że z powodu obniżenia subwencji mieliśmy kłopoty z obsługą długu, dlatego wynegocjowaliśmy w banku prolongatę spłaty o dwa miesiące. I teraz sobie poradzimy ze spłatą. A jeżeli chodzi o pierwszą zaliczkę, to oddaliśmy ją w całości. Teraz mamy już drugą, bo znowu negocjujemy sprzedaż siedziby.

Sojusz Lewicy Demokratycznej ma kolejnego kupca na swoją siedzibę przy ul. Rozbrat na warszawskim Powiślu. Chociaż cena spadła z 50 mln do 35 mln zł, transakcja ciągle nie została sfinalizowana. Lokalizacja jest prestiżowa – jedna z najdroższych w stolicy, kamienica okazała, a mimo to SLD od co najmniej pół roku nie może jej sprzedać. Tymczasem wybory parlamentarne za pasem, a partia Grzegorza Napieralskiego postanowiła, że nie weźmie kredytu na kampanię.

Pozostało 84% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!