„Panie premierze, słyszy mnie pan? Michał, 37 lat, nauczyciel polskiego, żonaty, troje dzieci" – mówi ciepłym głosem lektor. – „Muszę to panu powiedzieć. Pracuję na trzech etatach, ale nie stać mnie na własne mieszkanie. Prawie nie widuję żony, bo gonię od jednej pracy do drugiej, dobrze, że chociaż mogłem kupić dziesięcioletnią toyotę". Na koniec podnosi głos: – „I proszę mi nie mówić, że nie mam prawa pana krytykować. Mam prawo, bo taka jest prawda. Dlatego panu już dziękuję!" – to jeden ze spotów radiowych przygotowanych przez PiS, do których dotarła „Rz".
Na pozostałych pięciu spotach o swojej trudnej sytuacji pod rządami Donalda Tuska opowiadają przedstawiciele innych grup zawodowych, m.in. student, pracownik fizyczny i przedsiębiorca. Jak dowiedziała się „Rz", PiS będzie je emitować od jutra przez tydzień.
– Mogę potwierdzić, że rozpoczynamy kampanię informacyjną – mówi Adam Hofman, rzecznik PiS. – To są takie „taśmy prawdy Donalda Tuska".
Nazwa kampanii ma nawiązywać do węgierskich „taśm prawdy". W nagraniu, które w 2006 r. wyciekło do mediów, ówczesny szef węgierskiego rządu Ferenc Gyurcsany mówił do swoich współpracowników: „Spier... iśmy. I to nie coś, ale wszystko. Przez ostatnie półtora roku kłamaliśmy rano, wieczorem i w nocy". Ujawnienie tych taśm wywołało falę masowych protestów Węgrów.