Po fali zamieszek w angielskich miastach, podczas których rabowano sklepy, podpalano domy i napadano na przechodniów, pojawiały się głosy, że sądy traktują winnych zbyt łagodnie. Teraz kilka surowych wyroków wywołało lawinę krytyki. Lewicowe media i współrządzący krajem liberałowie krytykują wyrok czterech lat więzienia za umieszczenie na Facebooku apelu o udział w rozruchach. Falę oburzenia wywołał wyrok sześciu miesięcy więzienia dla kobiety, która przyjęła od kolegi ukradzione ze sklepu spodnie.
Czy brytyjskie sądy stosują zbyt surowe kary wobec osób biorących udział w zamieszkach lub próbujących na nich coś ugrać?
Tim Newburn:
Za wcześnie na wyciąganie takich wniosków. Na razie było zaledwie kilka przypadków, w których wyroki były dość surowe. Ale nie mówi się o wielu innych sytuacjach, gdzie mogły być uznane za łagodne. Na razie tak jak inni wyrabiam sobie opinię na podstawie doniesień prasowych. A w rzeczywistości nie wiem, co się dzieje we wszystkich sądach. Wyciąganie wniosków na podstawie pojedynczych przypadków wywołuje niepotrzebne emocje.