Jak pan zareagował na oświadczenie Dmitrija Miedwiediewa, że w wyborach prezydenckich w 2012 r. wystartuje Władimir Putin?
Paweł Chodorkowski:
To nie była dla mnie niespodzianka. Zrozumiałem, że Putin będzie się ponownie ubiegał o prezydenturę już pod koniec grudnia ubiegłego roku, gdy zapadł wyrok w drugim procesie mojego ojca. Wiedziałem, że Miedwiediew nic nie zrobił w sprawie mojego ojca, bo nie będzie kandydował. Gdyby było inaczej, wykorzystałby pewnie sprawę Michaiła Chodorkowskiego do zarepre- zentowania swoich „reformatorskich" poglądów.
Nie boi się pan, że jeżeli Putin będzie prezydentem przez 12 lat, to pana ojciec pozostanie w tym czasie za kratami?
Boję się. Putin może też zmienić konstytucję, by móc pozostać u władzy jeszcze dłużej i Sąd Konstytucyjny nie stanie mu na przeszkodzie. Obecny premier nie będzie w stanie rządzić tak długo, jakby chciał: w ciągu najbliższych pięciu lat w Rosji może dojść do wybuchu społecznego. Objawy są już odczuwalne. W ciągu ostatnich dziesięciu lat w Rosji pojawiła się klasa średnia, która chce się rozwijać, otwierać kolejne przed- siębiorstwa. Ci ludzie rozumieją, że na drodze jej rozwo- ju stoi mnóstwo barier korupcyjnych. I kiedyś zechcą je usunąć. Reforma taka pociągnie zaś za sobą reformę polityczną.