Nagrody dla burmistrzów, które prezydent miasta Hanna Gronkiewicz-Waltz przyznaje co kwartał, są uznaniowe. Jak wynika z zestawienia, do którego dotarła „Rz", najwyżej premiowani są zaufani burmistrzowie pani prezydent, najniżej – ci niewywodzący się z PO. Takich jest w stolicy czterech – wszyscy na końcu listy.
Przykładowo burmistrz Rembertowa Agnieszka Kądeja (ze Stowarzyszenia Lepszy Rembertów) czterokrotnie dostała po 6 tys. zł, burmistrz Ursynowa Piotr Guział (komitet Nasz Ursynów) raz był pozbawiony nagrody, a w pozostałych kwartałach dostawał 6 – 6,5 tys. zł.
Dwaj najlepiej opłacani burmistrzowie: Jacek Kaznowski z Białołęki i Piotr Zalewski z Pragi-Północ (obaj z PO) czterokrotnie dostali po 9 tys. zł, sześciu kolejnych z PO – po 8 tys. zł.
Praga-Północ uchodzi za jedną z trudniejszych dzielnic Warszawy. Także politycznie. Piotr Zalewski jest jedynym burmistrzem komisarzem niewybranym przez radnych, lecz wskazanym przez Gronkiewicz-Waltz. Zdaniem samorządowców opozycji właśnie dlatego jest najlepiej doceniany.
Widać to też po wiceburmistrzach – ci prascy również stanowią czołówkę wśród nagrodzonych. Na przykład wiceburmistrz Katarzyna Łęgiewicz (popierana przez PO) dostała w 2011 r. 32 tys. zł nagrody – więcej nawet niż szefowie dziesięciu dzielnic.