Korespondencja z Lienzu
Franciszek Smuda powołał najmłodszą reprezentację Polski na wielki turniej od czasów Kazimierza Górskiego. Średnia wieku - 26 lat, jest jedną z najniższych spośród drużyn na Euro. Jednak niedoświadczeni zawodnicy mogą nie dostać wielu szans gry.
- Wiadomo, że jest grupa pewniaków, na których Smuda stawiał przez ostatnie dwa lata. To się raczej nie zmieni, nawet jeśli będziemy dobrze prezentować się na treningach. Ale chcę, by trener miał pewność, że gdyby któremuś środkowemu obrońcy przytrafiła się kontuzja, jestem gotowy go zastąpić - mówi „Rz" 20-letni Marcin Kamiński z Lecha Poznań.
W kadrze nie ma fali, nikt nie znęca się nad młodymi, ale piłki i sprzęt muszą jednak nosić. Nie protestują. Żaden z młodych zawodników nie ma natury przywódcy, nie jest nowym Zbigniewem Bońkiem, który swoje umiejętności oceniał tak wysoko, że od razu chciał grać w drużynie pierwsze skrzypce.
- Na razie Smuda nie powiedział, w jakiej widziałby mnie roli. Przypatruje się i chcę, by zobaczył coś, na co liczy - mówi „ Rz" Rafał Wolski, 19-letni pomocnik Legii Warszawa.