Człowiek identyfikujący się ze swoim klubem piłkarskim mówi o siebie i środowisku: "jesteśmy prawicowi, nie jesteśmy lewakami. Na trybunach stoją obok mnie ludzie o różnych poglądach, czasem radykalnych, z awersją wobec muzułmanów, Żydów czy czarnoskórych. Ale jesteśmy po prostu przekrojem całego społeczeństwa".

Komentując rasistowskie okrzyki, które padają z polskich trybun podczas ligowych meczów tłumaczy, że "Hamas, Hamas, Juden auf den gas" i "Jihad Legia" służą "dogryzaniu przeciwnikowi, pojechaniu go, a nie obrażaniu konkretnej nacji. W środowisku nigdy nie widziałem zorganizowanych akcji prowadzonych przeciwko Żydom".

Dziennikarz natemat.pl, chciał się dowiedzieć, czy według kibica telewizja BBC zmanipulowała film. - Był kiedyś taki reportaż BBC jeszcze na starym stadionie Legii. Tam była taka scena, w której czarnoskóry piłkarz Legii Dickson Choto chodził z reporterem po murawie i wskazywał palcem w kierunku "żylety". Oni przedstawili to, że wskazywał trybunę, na której są rasiści. Później się okazało, że on pokazywał na trybunę, gdzie są najbardziej fanatyczni kibice. Ale BBC przedstawiło to inaczej. To najlepszy komentarz do tych relacji - odpowiedział mężczyzna.

Według 25-latka tzw. kibole nie planują oglądania meczów z trybun stadionowych. Bedą śledzić rozgrywki siedząc przed telewizorami. - My się tym nie jaramy. Inaczej byłoby gdyby chodziło o kluby, wtedy można byłoby myśleć, że przyjedzie dobra ekipa i zobaczymy co się będzie działo. A na Euro 2012 nie będzie nawet opraw na stadionach, bo to po prostu taka impreza - mówił.

- Czyli zagraniczni kibice mogą być spokojni? - pyta dziennikarz. - Za wszystkich ludzi odpowiadać nie można. Być może trafi się grupa pijanych Polaków, którzy będą się bić z Rosjanami, a media będą chciały to nam przypisać. Ale w naszym środowisku nie ma czegoś takiego i nie będzie - odpowiedział kibic.