Prawie jak święto narodowe

Bilans pierwszych dni turnieju jest zdecydowanie pozytywny. Polacy okazali się bardzo gościnni

Aktualizacja: 10.06.2012 22:17 Publikacja: 10.06.2012 22:15

Hiszpanie w Warszawie czują się jak celebryci. – Ciągle ktoś się z nami fotografuje – mówią

Hiszpanie w Warszawie czują się jak celebryci. – Ciągle ktoś się z nami fotografuje – mówią

Foto: Fotorzepa, Michał Cessanis ces Michał Cessanis

Zagraniczni kibice zachwyceni Polską, Polacy zachwyceni najazdem obcokrajowców, z ulgą odetchnęły władze miast i rząd. Pierwsze cztery dni mistrzostw były bardzo udane, choć nie obyło się bez drobnych incydentów.

Nie zepsuć święta

Zdaniem prof. Ryszarda Radzika, socjologa z UMCS w Lublinie, tak ciepłe przyjęcie setek tysięcy zagranicznych gości pokazuje, że Polakom udzieliła się atmosfera obecna w mediach i wypowiedziach członków rządu. -  Polacy traktują Euro jako święto narodowe, którego nie chcą psuć -  uważa socjolog.

-  Przebieg imprezy, jeśli był gdzieś zakłócany, to nie przez Polaków, ale zagranicznych kibiców. U nas wszyscy stanęli na głowie, aby było spokojnie -  komentuje prof. Janusz Czapiński, psycholog społeczny z UW. -  Podczas Euro ton nadaje inny rodzaj kibiców niż podczas rozgrywek ligowych. Poza tym zmobilizowano tyle służb porządkowych, by nikomu nie przyszło do głowy wszczynanie jakichkolwiek awantur -  mówi.

W piątek -  dzień inauguracji turnieju -  odnotowano 16 naruszeń porządku. Biorąc pod uwagę, że w samych strefach kibica bawiło się 300 tys. osób -  to niewiele. -  Zdecydowana większość tych interwencji to były interwencje drobne, związane z omdleniem, otarciem, czyli naprawdę drobiazgi -  mówiła Joanna Mucha, minister sportu, która w sobotę nie kryła zadowolenia z przebiegu pierwszego dnia turnieju.

Kibice jak celebryci

Entuzjastycznie pierwsze dni Euro oceniają obcokrajowcy.

Życie nocne jest świetne. Poza tym jest bezpiecznie, ludzie są bardzo miło nastawieni. Byłem w ponad 20 krajach i naprawdę muszę przyznać, że nie ma się czego u was bać. Jeździliśmy też komunikacją miejską -  opowiadają Rz Nikos Papadopulos i Dimitris Evangelu. -  Ostatniej nocy mieliśmy problem, bo zorientowaliśmy się, że metro ma tylko jedną linię -  dodają.

Minju Lee i Jihyun Baek z Korei Południowej są z kolei zachwycone naszymi cenami. -  Podróżujemy autobusami, system jest przyjazny, autobusy często jeżdżą. Warszawiacy są kochani, bardzo pomocni -  mówią.

A czterech Hiszpanów, których spotkaliśmy w Warszawie, mówi, że czuje się u nas jak celebryci, bo co rusz ktoś podchodzi i chce sobie zrobić z nimi zdjęcie. W Polsce są po raz pierwszy. Zaskoczyło ich przede wszystkim to, że Warszawa jest taka niska. -  W Madrycie jest sporo wysokich wieżowców. Tu w centrum jest ich mało. Ale to bardzo nam się podoba, bo widać miasto, jest jakaś perspektywa -  mówią.

W Krakowie największą atrakcją dla fanów futbolu okazała się jak dotąd głównie reprezentacja Anglii. Łowcy autografów godzinami czekają przed Hotelem Starym niedaleko Rynku Głównego, by zdobyć autograf któregoś z piłkarzy. #-  Anglicy są fajni. Najczęściej dają autografy i pozują do zdjęć -  twierdzi 13-letni Romek, który marzy opodpisie Rooneya.

Smutni Czesi

Angielscy piłkarze za ciepłe przyjęcie zrewanżowali się transparentem, który wnieśli na otwartym dla publiczności treningu z podziękowaniami za entuzjazm pod Wawelem.

Włosi narzekali tylko, że na ulicach miasta jest sporo markotnych kibiców. To dlatego, że Polacy tylko zremisowali z Grecją. -  Nie martwcie się, co mają powiedzieć Czesi po porażce z Rosją -  pociesza 30-letni Guido z Mediolanu, który od lat nie opuszcza meczów swej drużyny.

W Krakowie przez cały weekend było spokojnie. -  Nie czujemy się zagrożeni -  zapewnia Keith Mollet z Londynu. -  Psują wam opinię porachunki kibiców Wisły i Cracovii, ale nie spotkałem się z przejawami rasizmu -  mówi. Słyszał bowiem, że kilka dni temu 22-letni Konrad, pseudokibic Wisły, został ciężko ranny, gdy czterech fanatyków Cracovii napadło go z maczetą i niemal odcięło mu piętę. Trzech podejrzanych szybko namierzyła policja.

Wrocławianie zaskarbili sobie za to sympatię Czechów. Dzień po solidnym laniu od reprezentacji Rosji na otwartym treningu Czechów przywitał kilkutysięczny tłum kibiców.

Na wrocławskich restauratorach wrażenie zrobili zaś kibice z Rosji. Podczas gdy Czesi narzekali na ceny piwa, ci zamawiali drogie potrawy i alkohole (zdarzało się, że brali whisky na skrzynki), a kelnerom wręczali sowite, kilkusetzłotowe napiwki. Gdy pobili się między sobą w jednej z restauracji, bez szemrania zapłacili za straty, które właściciel oszacował na 2 tys. zł.

W Poznaniu przez cały weekend królowały głośne śpiewy, tańce i hasła Polska! Biało-czerwoni. Na ulicach bawiły się tysiące polskich i irlandzkich kibiców. Znacznie mniej było Chorwatów. W szwach pękały puby. Jednak w nocy z soboty na niedzielę grupa chorwackich chuliganów zaatakowała bawiących się w ogródkach piwnych na Starym Rynku Irlandczyków i Polaków. Interweniowała policja. Podobnie było wczoraj, gdy przed meczem na poznańskim rynku doszło do bójek Chorwatów z policją.

Prawdziwy test - we wtorek

Zarówno prof. Czapiński, jak i Radzik ostrzegają, że klimat radosnej imprezy może się zmienić we wtorek. Obawiają się, czy uda się wówczas zachować spokój wśród kibiców. -  W tłumie wystarczy jedna iskra. Dużo będzie zależało od tego, kto wygra -  mówi prof. Radzik. -  To będzie najważniejszy sprawdzian dla polskich i rosyjskich kibiców. Ale także dla służb porządkowych -  dodaje prof. Czapiński.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!